Radio Białystok | Wiadomości | Śmierć k. baru w Ełku - nie ma wyroku bez przeprowadzania rozprawy, będzie proces Algierczyka
Będzie proces Algierczyka - właściciela ełckiego baru z kebabem, koło którego w noc sylwestrową doszło do zabójstwa 21-letniego mężczyzny. Wskutek sprzeciwu rodziny zmarłego, Sąd Rejonowy w Ełku nie orzekł w poniedziałek (11.09) kary bez przeprowadzania rozprawy.
Algierczykowi postawiono zarzut
Algierczykowi postawiono zarzut udziału w bójce i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Ponieważ oskarżony przyznał się i chciał się dobrowolnie poddać karze, prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Suwałkach skierowała do sądu wniosek o skazanie go bez przeprowadzania rozprawy.
W poniedziałek przed sądem (na posiedzeniu niejawnym) takiego wniosku nie poparli jednak bliscy zmarłego chłopaka: jego matka i siostra, które w sprawie mają status pokrzywdzonych. Oznacza to, że do sądu w zwykłym trybie trafi akt oskarżenia i odbędzie się proces.
Prokuratura chciała dla oskarżonego m.in. kary roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata
Przewodniczący wydziału karnego ełckiego sądu sędzia Michał Dźwilewski poinformował po tym posiedzeniu, że prokuratura w złożonym wniosku chciała dla oskarżonego kary roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, dozoru policyjnego i 5 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych.
Prokurator Anna Wierzchowska z suwalskiej prokuratury przyznała w rozmowie z dziennikarzami, że rodzina zmarłego domagała się "zdecydowanie surowszej kary". Dodała, że pokrzywdzone argumentowały, iż chcą, by sprawa została rozpoznana w trybie zwyczajnym i uważają, że w trakcie postępowania przed sądem wyjdą na jaw nowe okoliczności.
Pytana przez dziennikarzy dodała, że akt oskarżenia trafi do sądu w Ełku "niezwłocznie".
Wydarzenia z nocy sylwestrowej
Sprawa dotyczy wydarzeń z nocy sylwestrowej, w pobliżu prowadzonego przez cudzoziemców baru z kebabem w centrum Ełku. Awantura przed tym lokalem zaczęła się po tym, jak wybiegł z niego młody mężczyzna, zabierając stamtąd dwie butelki napojów.
W pościg za 21-letnim Danielem ruszyły dwie osoby z baru: Tunezyjczyk pracujący tam jako kucharz oraz właściciel, z pochodzenia Algierczyk. Gdy dogonili mężczyznę, doszło do szarpaniny.
Początkowo prokuratura przyjmowała, że Tunezyjczyk zadał 21-latkowi ciosy nożem, które okazały się śmiertelne, Algierczyk zaś szarpał się z nim i go przytrzymywał. Obu postawiła zarzut współudziału w zabójstwie, obaj trafili do aresztu.
Ostatecznie pod koniec maja, po zebraniu różnych dowodów, w tym po przeprowadzeniu wizji lokalnych, właścicielowi baru prokuratura zmieniła zarzuty na łagodniejsze: udziału w bójce i nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Mężczyźnie uchylono też wtedy areszt, z zamianą m.in. na poręczenie i zabezpieczenie majątkowe oraz zakaz opuszczania kraju.
Prokuratura wciąż prowadzi główny wątek śledztwa
Prokuratura wciąż prowadzi główny wątek śledztwa, w którym podejrzanym o zabójstwo jest obywatel Tunezji. Według ostatnich informacji z prokuratury, ten akt oskarżenia ma być gotowy do końca miesiąca.
Po śmierci 21-latka w Ełku wybuchły zamieszki. W tłumie mieszkańców, którzy zebrali się na ulicy przed barem, by wyrazić sprzeciw wobec zabójstwa, były osoby pijane i agresywne. Rzucano petardami, butelkami i kamieniami w stronę policjantów i radiowozów, wybijano szyby w witrynie lokalu.
W związku z tymi wydarzeniami policja zatrzymała ponad 30 osób. Większość podejrzanych już dobrowolnie poddała się karze. Proces dziewięciu pozostałych, wśród których są osoby z zarzutami czynnej napaści na policjantów, ma się rozpocząć przed ełckim sądem jeszcze w tym tygodniu.
Prokuratura Rejonowa w Ełku ustaliła też i postawiła zarzuty domniemanemu sprawcy podpalenia mieszkania jednego z cudzoziemców zatrudnionych w barze. Podejrzany w tej sprawie mężczyzna jest wciąż poszukiwany przez policję.