Radio Białystok | Wiadomości | Akt oskarżenia wz. ze śmiercią młodego mężczyzny przed barem w Ełku
Prokuratura Okręgowa w Suwałkach skierowała do sądu akt oskarżenia wobec Algierczyka - właściciela lokalu w Ełku, w pobliżu którego w noc sylwestrową doszło do zabójstwa 21-letniego mężczyzny. Oskarżony odpowie za udział w bójce i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.
O akcie oskarżenia poinformował w piątek (30.06) rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury Ryszard Tomkiewicz. W śledztwie Algierczyk przyznał się i chce dobrowolnie poddać karze. Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Ełku.
Jak poinformował Tomkiewicz, prokuratura złożyła do sądu wniosek o skazanie Algierczyka bez przeprowadzania procesu. Rzecznik suwalskiego sądu nie chciał powiedzieć jakiej kary domaga się dla oskarżonego. "Chodzi o karę więzienia w zawieszeniu" - dodał Tomkiewicz.
Początkowo właściciel ełckiego baru z kebabem podejrzany był - wraz z pracującym w lokalu Tunezyjczykiem - o współudział w zabójstwie 21-latka. Ostatecznie przed miesiącem, po zebraniu różnych dowodów, w tym po przeprowadzeniu wizji lokalnych, prokuratura zmieniła zarzut na udział w bójce i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu.
Suwalska prokuratura wciąż prowadzi główny wątek śledztwa
Suwalska prokuratura wciąż prowadzi główny wątek śledztwa, w którym podejrzanym o zabójstwo jest obywatel Tunezji. Dotyczy ono wydarzeń z nocy sylwestrowej w pobliżu jednego z barów z kebabem w Ełku. Awantura przed tym lokalem zaczęła się po tym, jak wybiegł z niego młody mężczyzna, zabierając stamtąd dwie butelki napojów.
W pościg za 21-letnim Danielem ruszyły dwie osoby z baru: pracujący tam jako kucharz Tunezyjczyk oraz właściciel pochodzenia algierskiego. Gdy dogonili mężczyznę, doszło do szarpaniny.
Początkowo prokuratura przyjmowała, że Tunezyjczyk zadał 21-latkowi ciosy nożem, które okazały się śmiertelne, Algierczyk zaś szarpał się z nim i go przytrzymywał. Obu postawiła zarzut współudziału w zabójstwie, obaj trafili do aresztu.
Po śmierci 21-latka w Ełku wybuchły zamieszki, doszło do zatrzymań, w sumie ponad 30 osób podejrzanych m.in. o rzucanie w policyjne radiowozy i funkcjonariuszy oraz bar (obecnie już zamknięty) kamieniami, petardami i butelkami, ustalono też domniemanego sprawcę podpalenia mieszkania cudzoziemca zatrudnionego w barze z kebabem. Wszyscy staną przed sądem; większość chce dobrowolnie poddać się karze.