Radio Białystok | Wiadomości | W Białymstoku po raz 17. marszem upamiętniono zesłańców Sybiru [zdjęcia]
W Białymstoku odbyły się w piątek (08.09) główne obchody związane z XVII Międzynarodowym Marszem Pamięci Zesłańców Sybiru. To uroczystość religijno-patriotyczna, która ma przypominać historię wywózek na Wschód i upamiętniać tych, którzy z zesłania nie wrócili.
Przemarsz ulicami Białegostoku
Jak co roku, główną część uroczystości stanowił przemarsz uczestników ulicami Białegostoku, spod Pomnika Katyńskiego do kościoła Ducha Świętego. Przy tym kościele znajduje się Grób Nieznanego Sybiraka - jedyny w kraju taki pomnik. Tam marsz zakończyły po południu wystąpienia gości i ekumeniczne modlitwy. Przy pomniku złożono kwiaty i zapalono znicze.
Według szacunków policji, w tegorocznym marszu wzięło udział ok. 5 tys. osób. Największą grupę stanowiła młodzież, w tym uczniowie szkół noszących imię Sybiraków, działacze Związku Sybiraków z kraju i zagranicy, przedstawiciele władz samorządowych i państwowych, poczty sztandarowe.
Uczczono ofiary stalinowskich zbrodni
We wszystkich okolicznościowych wystąpieniach podkreślano znaczenie pamięci o tragicznym czasie wywózek na Wschód i o tych, którzy - jak mówił prezes białostockiego oddziału Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź - "pozostali na zawsze na stepach Kazachstanu i dzikich przestrzeniach Sybiru, w miejscach zesłania, ponosząc ofiarę najwyższą".
Odbywający się co roku marsz jest dowodem, że mimo zakazów i wyroków nie udało się zatrzeć w naszej świadomości narodowej pamięci o losach ofiar stalinowskich zbrodni. Pamięć ta, jej utrwalanie i przekazywanie kolejnym pokoleniom, to nasza wyjątkowo ważna misja - mówił, w imieniu komitetu organizacyjnego uroczystości, zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński.
Znaczenie pamięci o tym, co wydarzyło się na wschodnich ziemiach Polski pod okupacją sowiecką, podkreślał w liście do uczestników prezydent Andrzej Duda.
Nam, żyjącym w Polsce na powrót suwerennej, realia tamtych lat zniewolenia wręcz trudno sobie wyobrazić. Ale jestem przekonany, że pielęgnowanie pamięci o Golgocie Wschodu jest naszym obowiązkiem, wynikającym z troski o tożsamość i dziedzictwo, a jednocześnie o dziś, i jutro naszego narodu - napisał Andrzej Duda.
- Przywołujemy dziś dramat zesłania, który ma wymiar cierpienia setek tysięcy Polaków skazanych na śmierć i nieludzkie warunki życia (...) Dziś na nowo podejmujemy zobowiązanie, że niepodległa RP nigdy nie zapomni o ich losach, że będzie je godnie upamiętniać - to słowa z listu premier Beaty Szydło.
Szefowa rządu dodała, że Sybir "pozostawił głęboką bliznę w zbiorowej świadomości Polaków, stał się symbolem wyniszczenia naszego narodu, ale także nierównej walki zesłańców o zachowanie polskości".
P.o. szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk mówił m.in. o sprawie odszkodowań dla Sybiraków. - Staramy się, aby do debaty publicznej powróciła ponownie ta kwestia odszkodowań dla was. Za trud, za mękę, za łzy i cierpienia - powiedział.
W 2017 roku marsz zmienił nazwę
Od 2001 r. uroczystości w Białymstoku odbywały się jako Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru, ale w tym roku nazwę zmieniono na Międzynarodowy Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru. W ocenie organizatorów, jest ona "bardziej adekwatna do sytuacji", a wątpliwości Sybiraków co do przekazu medialnego wiązały się z - używanym dotąd w nazwie - określeniem "polski Sybir".
Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku
W ciągu kilku lat w mieście ma powstać Muzeum Pamięci Sybiru. Trwa wyłanianie wykonawcy w przetargu na budowę gmachu tego muzeum. Będzie ono placówką ogólnopolską zajmującą się m.in. tematyką wywózek Polaków na Wschód. Formalnie muzeum już istnieje, na razie działa w ograniczonym zakresie i tymczasowej siedzibie.
Wśród historyków i przedstawicieli Związku Sybiraków nie ma zgodności co do liczby Polaków wywiezionych na Wschód po 17 września 1939 roku. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywiezionych było 1,35 mln Polaków. Historycy przywołują jednak inne dane. Na podstawie różnych źródeł sowieckich szacują, że w latach 1939-41 represje sowieckie dotknęły niespełna 500 tys. obywateli polskich, z czego 320 tys. to osoby przymusowo wywiezione.