Radio Białystok | Wiadomości | Uniewinnienie za zakłócenie spotkania z Wałęsą w Białymstoku jest prawomocne
Uprawomocnił się wyrok uniewinniający pięcioro działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, obwinionych o zakłócenie spotkania białostoczan z b. prezydentem RP Lechem Wałęsą.
Policja nie złożyła apelacji
Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia, policja nie złożyła apelacji. Wyrok uprawomocnił się pod koniec lipca - poinformowało w czwartek (3.08) biuro prasowe Sądu Rejonowego w Białymstoku, przed którym półtora miesiąca temu zapadł wyrok uniewinniający w pierwszej instancji. Ukarania obwinionych chciała policja. Jak powiedział rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem tego orzeczenia zapadła jednak decyzja, iż nie będzie składana apelacja.
Przyszli w maskach z Bolkiem
Proces dotyczył incydentu z września 2016 roku. Miał miejsce w czasie debaty "Porozmawiajmy o Polsce", zorganizowanej w Białymstoku przez Komitet Obrony Demokracji i "Gazetę Wyborczą".
Na spotkanie z byłym prezydentem przyszło kilkaset osób. W pierwszych minutach przemówienia Wałęsy kilka osób pokazało się w maskach na twarzach (z twarzą Bolka z dobranocki "Bolek i Lolek"). W rękach osoby te trzymały teczki z napisami "teczka pracy". Doszło do zamieszania. Dało się słyszeć okrzyki "Precz z komuną". Publiczność z sali skandowała natomiast "Lech Wałęsa", a pod adresem zakłócających spotkanie: "wyprowadzić".
Pięć osób z zarzutami
Po kilkumiesięcznym badaniu sprawy, pięciu osobom (jak się okazało - działaczom Młodzieży Wszechpolskiej) policja postawiła zarzuty zakłócenia porządku publicznego w trakcie tego spotkania. Obwinieni nie przyznali się przez całe postępowanie. Argumentowali, że okrzyków nie wznosili, a założenie masek było rodzajem manifestacji i ich głosem w dyskusji na temat przeszłości b. prezydenta Lecha Wałęsy.
"Wyrażenie swojej opinii i poglądów"
Sąd rejonowy całą piątkę obwinionych uniewinnił. Ocenił bowiem, że zebrane dowody nie potwierdzają zarzutu naruszenia przez nich przepisów Kodeksu wykroczeń, które mówią o zakłóceniu porządku publicznego, m.in. krzykiem lub hałasem. Nie udało się bowiem ustalić, czy to właśnie obwinieni, a jeśli tak, to czy wszyscy, wznosili okrzyki zakłócające spotkanie.
Sam happening z założeniem masek i trzymaniem w rękach teczek - w ocenie sądu - nie był wybrykiem z Kodeksu wykroczeń, ale "wyrażeniem swojej opinii i poglądów". Sąd powołał się na wolność wypowiedzi, zapisaną w Konwencji Praw Człowieka i stosowne orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.