Radio Białystok | Wiadomości | Pożyczał pieniądze od kolegów z pracy, później przegrywał je u bukmachera - emerytowany policjant z Białegostoku odpowie za oszustwa
Razem z matką wymyślił plan przejęcia spadku. Teraz zasiądą na ławie oskarżonych.
Przed białostockim sądem rozpoczął się proces 40-letniego byłego policjanta oraz 67-letniej kobiety oskarżonych o wyłudzenia kilku pożyczek na kwotę znacznie przekraczającą pół miliona złotych. Grozi im do 8 lat więzienia.
Pożyczali pieniądze w bankach jak i od znajomych
Oskarżeni pożyczali pieniądze nie tylko w bankach, gdzie podawali nieprawdziwe dane, które miały wpływ na zdolność kredytową, ale przede wszystkim od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych od znajomych z pracy. Ci – jak zeznawali przed sądem - pożyczali mu z "przyjacielskiego odruchu". W ten sposób miał spłacić kilkoro spadkobierców działki i domu w Szczecinie. Kiedy jednak przestał spłacać należności, sprawa trafiła do sądu.
Oskarżony wziął całą winę na siebie
Oskarżony przyznał się i całą winę wziął na siebie, tłumacząc, że matka tylko z jego powodu ma teraz problemy z prawem.
Uzależniony od hazardu
Wyjaśniał też, że kiedy okazało się, że sprawa spadkowa potrwa latami, pożyczone pieniądze postanowił "zainwestować" w zakładach bukmacherskich. Przyznał też, że niedawno uświadomił sobie, że jest uzależniony od hazardu.
Oskarżony przed sądem deklarował, że część pożyczek już spłacił, a resztę zamierza regulować w ratach. Muszą się jednak na to zgodzić pokrzywdzeni.
O tej sprawie, a właściwie kilku sprawach, bo Pawła J. cechowała wielka wyobraźnia i brawura, w Augustowie było bardzo głośno.
Po rocznym procesie w czwartek (22.12) ma zapaść wyrok w sprawie byłego dyżurnego białostockiej policji, który przyjmował łapówki.