Radio Białystok | Tokio 2021 | Polscy siatkarze już pewni awansu do ćwierćfinału
Polscy siatkarze wygrali z Japonią 3:0 (25:22, 25:21, 26:24) w spotkaniu grupy A na igrzyskach olimpijskich w Tokio. To trzecie zwycięstwo na igrzyskach podopiecznych Vitala Heynena, którzy zapewnili sobie awans do ćwierćfinału.
Azjaci wysoko postawili poprzeczkę
Japończycy prowadzeni przez Philippe Blaina doskonale znali mocne i słabsze strony biało-czerwonych, bowiem francuski szkoleniowiec przez ponad dwa lata był asystentem Stephane Antigi w kadrze, prowadził też PGE Skrę Bełchatów. Azjaci postawili wysoko poprzeczkę, choć wynik 3:0 nie do końca odzwierciedla wydarzenia na boisku. W każdym z trzech setów biało-czerwoni musieli się napracować na zwycięstwo.
Już początek spotkania pokazał, że podopiecznym Heynena nie będzie łatwo. Gospodarze świetnie radzili sobie w przyjęciu i w obronie, nie popełniali zbyt wielu błędów w innych elementach, a wynik oscylował wokół remisu. W końcówce seta dwa błędy popełnił lider gospodarzy Ran Takahashi, który zaatakował w aut, a potem został zablokowany przez Bartosza Kurka. Tę część spotkania atomowym atakiem zakończył najskuteczniejszy w polskim zespole Wilfredo Leon.
Po krótkiej przerwie Polacy grali już znakomicie. Fabian Drzyzga umiejętnie kierował grą drużyny, często uruchamiał środkowych Jakuba Kochanowskiego i Mateusza Bieńka. Brakowało tylko punktów z zagrywki. W decydujących momentach dwukrotnie skutecznie zaatakował Aleksander Śliwka, a kropkę nad "i" znów postawił Leon.
Nerwowy trzeci set
Polacy trzecią partię rozpoczęli bardzo skoncentrowani. Po ataku Śliwki było 7:4, ale potem nastąpiła seria błędów na zagrywce i w ataku i to Azjaci wyszli na prowadzenie. Heynen nie czekał na dalszy rozwój wypadków i szybko wykorzystał limit przerw na żądanie. Japończycy jednak grali niemal bezbłędnie, ale w końcu bardzo skuteczny Yuji Nishida trafił w ręce Polaków. To właśnie blok okazał się kluczem do zwycięstwa w tej partii, choć przy stanie 23:24 Azjaci wyczyniali cuda w obronie po atomowych zbiciach Leona i Kurka i obronili pierwszego meczbola. O losach tej partii i całego pojedynku zadecydowały dwie akcje Kurka - w ataku i bloku.
Najskuteczniejszymi zawodnikami w polskim zespole byli Leon (17 pkt) oraz Śliwka (13).
Biało-czerwoni, którzy wcześniej przegrali z Iranem 2:3 oraz pokonali Włochy 3:0 i Wenezuelę 3:1, są blisko wygrania rywalizacji w grupie A. Do tego potrzebne będzie im zwycięstwo, nawet za dwa punkty, w spotkaniu z Kanadą (niedziela, godz. 2:00). Jeśli zajmą pierwsze miejsce, w ćwierćfinale spotkają się z czwartym zespołem z grupy B, prawdopodobnie z Argentyną lub Francją.
Heynen: wreszcie wznieciliśmy olimpijski ogień
Trener reprezentacji Polski Vital Heynen cieszył się, że jego siatkarze grają coraz lepiej w igrzyskach w Tokio i widać u nich poprawę w sferze mentalnej.
- Czy jestem już usatysfakcjonowany? Nie, taki mogę być na koniec turnieju, a nie teraz. Ale w moim odczuciu spisujemy się coraz lepiej. Wszyscy na boisku wykonali dobrą robotę. Kilka dni temu mieliśmy rozmowy dotyczące tego jak mamy grać - odpowiedź jest niesamowita. Bardzo dobry blok. Zawodnicy przejmują dowodzenie i wykonują dobrą robotę - ocenił trener.
- Jesteśmy w ćwierćfinale, na którym Polacy zatrzymują się od 30 lat. Jedyne, co teraz możemy zrobić, to poprawić to osiągnięcie - zaznaczył szkoleniowiec. Zapytany, czy jego zespół jest już na odpowiednim poziomie pod względem mentalnym, zaprzeczył. - Możemy być lepsi pod tym względem. Najważniejsze to wciąż się poprawiać. Pomyślałem wreszcie wznieciliśmy olimpijski ogień - relacjonował.
W piątek słabszy występ zaliczył dotychczasowy lider biało-czerwonych Bartosz Kurek. Heynen bronił atakującego. - Nie da się rozegrać ośmiu perfekcyjnych spotkań. To za dużo. Może mieć trudne mecze. Ważne, by walczył i zdobył ostatni punkt, pokazując, że nawet jeśli nie gra perfekcyjnie, to jest częścią tej drużyny i idzie dalej - podkreślił Belg.
Kurek przyznał, że zacięta walka na przewagi w trzecim secie była trudnym i nerwowym fragmentem pojedynku.
- Wytrzymaliśmy do samego końca i najważniejsze, że wygrana 3:0 oznacza, że mamy wszystko w swoich rękach. Musimy przygotować się na to, że będzie nerwowo, bo stawka jest najwyższa. Nie przejdziemy tego turnieju suchą stopą. Trzeba się będzie napocić, dać z siebie wszystko - zaznaczył Kurek.
Siatkarz zwrócił uwagę, że on i jego koledzy z reprezentacji odbudowali się po porażce na otwarcie z Irańczykami.
Biało-czerwoni występ w fazie grupowej zakończą niedzielną konfrontacją z Kanadyjczykami, który rozpocznie się już o 9:00 czasu miejscowego.
- Oni grali już o tej porze, dla nas będzie to na pewno trudna odmiana. Spodziewamy się dużo trudniejszego meczu niż te wszystkie dotychczasowe razem wzięte. Kanadyjczycy są doświadczonym zespołem, tamtejsi zawodnicy grają w dobrych ligach i zespołach - podkreślił libero Paweł Zatorski.
Przyznał też, że turniej olimpijski w Tokio jak na razie jest bogaty w niespodzianki. - W obu grupach widać, że nie ma wielkiego faworyta. A jeśli nawet jest na papierze, to musi pokazać to na boisku i wydrzeć zwycięstwo przeciwnikowi, a nikt za darmo niczego nie da - podsumował.