Radio Białystok | Koronawirus | Naukowcy nawołują, by już zastanawiać się, jak unikać kolejnych epidemii
Pora wyciągnąć wnioski z pandemii COVID-19 i zastanowić się, jak w przyszłości uniknąć transmisji kolejnych wirusów odzwierzęcych na człowieka - apelują naukowcy.
COVID-19, Ebola, SARS - choroby pochodzenia zwierzęcego
Wśród istotnych kroków badacze wymieniają: badania wirusów, zwiększenie reżimu sanitarnego w hodowli zwierząt, zmiany w diecie.
- Dotąd w różny sposób lekceważyliśmy zoonozy, czyli choroby pochodzenia zwierzęcego. A skutkiem tego jest pandemia COVID-19 - mówi dr hab. Piotr Rzymski z Zakładu Medycyny Środowiskowej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Przypomina, że wirusowymi chorobami odzwierzęcymi są również m.in. Ebola, SARS, MERS czy świńska grypa, i że do transmisji HIV na człowieka doszło najprawdopodobniej poprzez kontakt myśliwych z krwią zwierząt.
Doktorant Dariusz Halabowski z Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach przypomina, że naukowcy jeszcze przed wybuchem pandemii alarmowali, że wkrótce może dojść do kolejnych transmisji wirusów odzwierzęcych, w tym koronawirusów, na człowieka.
- Wyciągajmy wnioski z tej epidemii. Najwyższy czas, by się poważnie zastanowić, jak można zmniejszyć ryzyko niebezpiecznych zoonoz, które w przyszłości mogą destabilizować wszystkie aspekty naszego życia i zacząć te rozwiązania wdrażać - apelują badacze.
Piotr Rzymski i Dariusz Halabowski w swojej publikacji w "Science of the Total Environment" przedstawiają propozycję działań, jakie należy podjąć, aby uniknąć przenoszenia się na człowieka kolejnych patogenów odzwierzęcych.
Ograniczenia dla myśliwych
Naukowcy w swojej pracy zwracają, że handlem objętych jest teraz na świecie ponad 18 tys. gatunków zwierząt. Dr Rzymski podsumowuje, że niemal każdy kontakt z dzikimi zwierzętami czy ich tkankami wiąże się z pewnym ryzykiem transmisji patogenów. Przeciwdziałanie zoonozom musi więc polegać na regulacji handlu dzikimi zwierzętami, a także ograniczeniem myślistwa do sytuacji, kiedy jest to niezbędne do pozyskiwania żywności. W jego ocenie istotne powinno być całkowite wykluczenie myślistwa praktykowanego jedynie dla kultywowania tradycji albo w celach komercyjnych.
Regulacje hodowli przemysłowej zwierząt
- Działania powinny też objąć m.in. to, co dzieje się na poziomie hodowli przemysłowej zwierząt. Tam zwierzęta są często stłoczone na małej powierzchni, a jeśli u jednego osobnika nastąpi infekcja, to patogen łatwo się rozprzestrzenia. To zaś zwiększa ryzyko transmisji na człowieka - podsumowuje dr Piotr Rzymski.
Podaje przykład ryzyka związanego z trzodą chlewną.
- Dziś znamy sześć koronawirusów związanych ze świniami, w tym SADS-CoV, wobec którego wykazano potencjalnie ryzyko zakażenia układu oddechowego człowieka. U świń znaleziono też pewnego delta koronawirusa, który najprawdopodobniej przeniósł się na ten gatunek od ptaków - wymienia naukowiec.
Poza tym, jak zauważa, trzoda chlewna jest niejako mikserem dla wirusów grypy. W komórkach układu oddechowego tych zwierząt może dochodzić do reasortacji genetycznej (zjawisko zmienności genetycznej) pomiędzy szczepami ptasimi, świńskimi i ludzkimi. A na świecie mamy 677 mln świń.
Dariusz Halabowski dodaje, że warto zadbać o zwiększenie reżimu sanitarnego w hodowli zwierząt.
Zastępowanie produktów pochodzenia zwierzęcego
Żeby zmniejszyć popyt na zwierzęta hodowlane, a co za tym idzie ich podaż, każdy z nas może zastępować produkty pochodzenia zwierzęcego innymi produktami. Badacz uważa, że warto odchodzić od futer na rzecz sztucznych futer. - A w diecie zastępować mięso zwierząt innymi produktami - choćby produktami roślinnymi a w niedalekiej przyszłości - bo to już nie science-fiction - mięsem wytworzonym pozaustrojowo. - Te proste działania są nie tylko korzystne pod względem zdrowotnym czy etycznym, ale także pomogą środowisku - dodaje Dariusz Halabowski.
Piotr Rzymski zaznacza, że przechodzenie na tzw. mięso in vitro i rolnictwo komórkowe jest o tyle istotne, że zwiększy bezpieczeństwo dostępu do żywności. Taki rynek mięsa będzie bowiem odporny na destabilizację, jaka może wystąpić z uwagi na prognozowane zmiany klimatu, ale także w rezultacie epidemii chorób zwierząt.
Po pierwsze bowiem nie będzie ryzyka skażenia mięsa wytwarzanego pozaustrojowo mikrobami pochodzącymi od zwierząt. Po drugie, jeśli z powodu epidemii konieczny będzie masowy ubój, nie wpłynie to na produkcję mięsa wytwarzanego komórkowo. Dlatego też zdaniem naukowca konieczne jest oswajanie ludzi - zwłaszcza tych, którzy nie wyobrażają sobie przejścia na wegetarianizm - z ideą mięsa wytwarzanego z użyciem metod inżynierii tkankowej.
Systematyczne badania nad patogenami
Kolejnym bardzo ważnym aspektem na drodze unikania epidemii kolejnych zoonoz jest wzmożone prowadzenie systematycznych badań naukowych nad patogenami. Dzięki temu kiedy zostanie znaleziony patogen mogący potencjalnie infekować człowieka, możliwe będzie podjęcie właściwych działań, aby temu zapobiec.
- Należy zwłaszcza identyfikować wirusy u dzikich zwierząt, które dotknięte są handlem i polowaniami, bo te mają bezpośredni kontakt z człowiekiem. A także monitorować wirusy mogące potencjalnie infekować człowieka - zaznacza Halabowski.
Zmiany produkcji i stylu życia
Dariusz Halabowski zaznacza zaś, że kroki, które należy podjąć - na poziomie krajów i organizacji międzynarodowych - będą kosztowne i wiązać się będą m.in. z rekompensatami dla hodowców oraz ludności żyjącej z handlu i polowań czy dużymi grantami na badania.
- Jednak patrząc na obecną globalną sytuację ekonomiczną i społeczną, wszystkie kraje powinny zdawać sobie sprawę, że to słuszne wydatki. A koszty potrzebnych działań z pewnością okażą się nieznaczącą sumą w porównaniu z globalnymi stratami gospodarczymi wynikającymi z pandemii COVID-19" - mówi Dariusz Halabowski.
Jak przypomina, według raportu Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych, koszt zapobiegania pandemiom jest nawet 100 razy niższy niż koszt reagowania na nie. Zaznacza, że część działań zależeć będzie od decyzji na poziomie krajowym i międzynarodowym.
- Natomiast każdy z nas mógłby dołożyć do tego wszystkiego cegiełkę poprzez swoje codzienne wybory, to jest przez ograniczanie spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych lub zastępowania ich odpowiednikami roślinnymi, a także rezygnowania ze skór i futer na rzecz sztucznych odpowiedników - podsumowuje.