Radio Białystok | Koronawirus | Francja: Paryżanie w maseczkach - niemal wszędzie i przez cały dzień
Od godz. 8 rano w piątek (28.08) w całym Paryżu, jak i na bliskich przedmieściach stolicy Francji obowiązuje, zgodnie z zarządzeniem władz, noszenie maseczek ochronnych w związku z pandemią Covid-19. Tylko w mieszkaniach wolno przebywać z odsłoniętą twarzą.
"Jest takie polecenie, to się dostosowuję, nie mam zdania na temat noszenia maseczek wszędzie i przez cały dzień" - powiedział PAP 25-letni Kevin, barman z paryskiego bistro.
Zapytany, czy nie obawia się, że podobnie jak w Marsylii, również w Paryżu władze wprowadzą nakaz zamykania lokali o godzinie 23, wycedził przez zęby: "Przecież nie wypowiemy im wojny”.
Pedro, spotkany w piątek rano portugalski dozorca, sprzątał chodnik przed wejściem do kamienicy. Dopalał cygaro, a maseczki nie miał nawet pod brodą. Na pytanie dlaczego nie nosi maseczki, choć to przymus od blisko pół godziny, odpowiedział: "Nie wiedziałem, że to już".
Na uwagę, że wszystkie stacje telewizyjne i radiowe informują o tym od czwartku, odparł: "W tym kraju mamy cztery kanały informacyjne i wszystkie przez 24 godziny na dobę gadają tylko o Covid-19. To wolę nie oglądać".
Przechadzka po ulicach Paryża, jak i po dużym targu ulicznym, zdaje się wskazywać, że tylko nieliczni naśladują Pedra, a zdecydowana większość ma maseczki. Co nie oznacza, że wszyscy zasłaniają usta i nos. Wiele osób nosi maseczki pod brodą.
Wrażenie to potwierdziła Samia z miejskiej służby bezpieczeństwa (straży), patrolująca miasto wraz z dwójką kolegów. Przypomniała, że maseczki obowiązują na bazarach od blisko miesiąca i ten obowiązek jest dosyć ściśle przestrzegany.
- A jak nie, to dajemy mandaty - powiedziała twardo, po czym łagodniej wyszczególniła, że grzywną 135 euro karze na targu, a jeśli zobaczy kogoś bez maseczki na ulicy, to tylko taką osobę poucza.
- Ale w przyszłym tygodniu już będziemy spisywać - zapowiedziała.
Osoby uprawiające sport nie muszą nosić maseczek
W maseczkach jeździła w piątek rano większość rowerzystów. Zatrzymując się na czerwonym świetle, nie zakrywała uśmiechu 40-latka Aurelie. "Pedałować w masce to bardzo trudne, a jeśli pod górę, to dla mnie niemożliwe" - usprawiedliwiała się.
Jednak wobec protestów i na sugestię merostwa, prefektura policji ustąpiła i ogłosiła w piątek rano, że "osoby uprawiające aktywność fizyczną, jak bieg czy jazda na rowerze", zwolnione są z noszenia maseczek. Muszą je zakładać motocykliści i jadący na elektrycznych hulajnogach. Nie jest jednak pewne czy zainteresowani zdążyli się o tym dowiedzieć przed wyjściem z domu do pracy.
Paryska epidemiolog Catherine Hill powiedziała w radiu France Info, że ważniejsze od noszenia masek w plenerze jest "znalezienie nosicieli wirusa" i w tym celu „należy o wiele szerzej testować ludność, szczególnie mieszkańców +czerwonych stref+”, do których należy Paryż.
"Czerwona strefa" albo "strefa aktywnego krążenia wirusa", oznacza 50 lub więcej nowych przypadków Covid-19 tygodniowo na 100 tys. mieszkańców. Średnia krajowa wynosi obecnie we Francji 39 zakażeń, czyli cztery razy więcej niż miesiąc temu – ogłosił w czwartek francuski premier Jean Castex. W Paryżu wskaźnik ten doszedł do 103, a w departamencie Delty Rodanu, gdzie leży Marsylia, do 140.