Radio Białystok | Koronawirus | Emilewicz: jeśli nawróci epidemia, będą przywrócone reżimy, a nie lockdown
O lockdownie dziś absolutnie nie rozmawiamy - mówiła w piątek wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Dodała, że w przypadku ewentualnego nawrotu epidemii koronwirusa, najważniejsze będzie przywrócenie "reżimów" i przestrzeganie wytycznych.
Jak powiedziała minister Emilewicz w wywiadzie dla Polsat News, "najważniejsze będzie przywrócenie pewnych reżimów i przestrzeganie wytycznych", opracowanych w zakresie dystansu, dezynfekcji, osłaniania ust.
"O lockdownie dziś absolutnie nie rozmawiamy" - zastrzegła Emilewicz, pytana o możliwe ograniczenia w przypadku nawrotu koronawirusa jesienią. "Jeżeli rozmawiamy o czymś, to o bardzo pilnym przestrzeganiu norm i reguł i - ewentualnie - poszerzonej zgodzie na informacje o nas samych w sytuacji, kiedy pojawia się przypadek COVID-19, abyśmy mieli szybkie informacje o tych, którzy kontaktowali się z osobą zainfekowaną" - wskazała.
Pytana o to, czy z powodu koronawirusa żaden Polak nie straci pracy wicepremier powiedziała, że chciałaby móc tak powiedzieć, ale to byłoby "nieodpowiedzialne". "Na pewno mogę powiedzieć to, że dziś gospodarka polska jest we względnie dobrym stanie" - dodała.
Wicepremier pytana o rekonstrukcję rządu wskazała, że "kwestia zmniejszenia liczby - przede wszystkim - podsekretarzy stanu, pojawia się od dłuższego czasu". Przyznała, że "ostatnie pandemiczne miesiące wprowadziły zupełnie nowe zasady gry i naszej współpracy".
"Dzisiaj nie zdziwiłabym się, gdyby liczba resortów uległa zmianie" - powiedziała. Zwróciła jednak uwagę, że pod szyldem resortów mieszczą się działy. "Ewentualnie można się zastanowić nad uporządkowaniem działów. Działów mamy ponad 30, ja sama nadzoruję cztery" - mówiła. Dodała: "na pewno możemy zacząć dyskusję od działów, i o tym którymi działami będą zarządzać poszczególne osoby".
Na pytanie czy jako wicepremier i kobieta popiera wypowiedzenie przez polski rząd antyprzemocowej konwencji stambulskiej odpowiedziała twierdząco. " Tak, popieram wypowiedzenie tej konwencji" - oznajmiła Emilewicz.
Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
W konwencji figuruje zapis, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja czy tzw. "honor" nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy objętych jej zakresem. Konwencja określa również tzw. płeć społeczno-kulturową, która oznacza społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 r., a ratyfikowała - w 2015 r.