Radio Białystok | Koronawirus | Ekonomiści i politycy o kosztach wprowadzenia stanu klęski żywiołowej
Ekonomiści wskazują na ogromne koszty wiążące się z wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej. Część opozycji postuluje takie rozwiązanie, by wyjść z politycznego pata związanego z przeprowadzeniem w terminie wyborów prezydenckich w czasie epidemii koronawirusa.
W stanie nadzwyczajnym nie ma wyborów
Zgodnie z Konstytucją, w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej. Kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu.
Stan klęski żywiołowej może obowiązywać w części albo na całym terytorium państwa w czasie nie przekraczającym 30 dni. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu.
W rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Witold Modzelewski podkreślił, że obecne zarządzenia są tak daleko idące, że nie ma potrzeby wprowadzania w Polsce stanu klęski żywiołowej. Ekonomista dodał, że najbardziej kosztowny byłby obowiązek rekompensowania strat poniesionych przez obywateli w wyniku wprowadzenia takiego stanu.
- Chodzi o odpowiedzialność majątkową państwa. Państwo wykupuje wówczas określony majątek, a następnie sporządza się odpowiedni dokument, który jest podstawą późniejszych wypłat" - zaznaczył prof. Witold Modzelewski.
Podobnego zdania jest Stanisław Gomułka, ekonomista i były wiceminister finansów.
- Jeżeli chodzi o gospodarkę, nie ma specjalnej różnicy między tym, co już mamy, a tym, co może być po wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Pojawia się jednak pewna wątpliwość związana ze wzrostem wydatków na odszkodowania. Z tego właśnie powodu rząd wstrzymuje się z decyzją wprowadzenia takiego stanu. Oznaczałoby to zwiększenie ryzyka w finansach publicznych" - stwierdził rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
Zdaniem Stanisława Gomułki dobrze by było, aby rządzący wypowiedzieli się w tej sprawie bardziej precyzyjnie. - Są kraje, które wprowadziły taki stan i można zobaczyć, jakie są tego skutki i czy rzeczywiście - np. przedsiębiorstwa - będą żądać dużych odszkodowań - dodał Stanisław Gomułka.
W jego opinii sytuacja finansowa państwa już teraz jest niepokojąca. W tym kontekście przypomniał wystąpienie premiera w Senacie sprzed tygodnia, w którym szef rządu wskazywał zagrożenia ekonomiczne.
- Mateusz Morawiecki w dość uczciwej analizie powiedział, że gdyby nasza sytuacja epidemiczna wyglądała tak, jak w krajach zachodnich, to mielibyśmy do czynienia ze spadkiem PKB o 10 proc. i załamaniem dochodów publicznych. Sytuację pogarsza umocnienie się innych walut, w tym franka szwajcarskiego, funta czy euro - przypomniał ekonomista.
Jak poinformował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, na razie rząd wstrzymuje się z decyzją wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. - Na razie nie ma ku temu przesłanek - powiedział minister.
Stan nadzwyczajny ogranicza swobody obywatelskie
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podkreśla, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego oznacza istotne ograniczenie swobód obywatelskich. Zaznacza, że by taki stan wprowadzić, muszą być spełnione warunki określone w Konstytucji.
Tymczasem, jak podkreśla wiceminister "państwo i cały aparat państwowy działa".
- Nie ma więc przesłanek - to by było bardzo drastyczne nagięcie Konstytucji, gdyby wprowadzić stan nadzwyczajny. Trzeba również powiedzieć bardzo wyraźnie, że jest też druga strona wprowadzenia stanu nadzwyczajnego - i o tym opozycja już nie mówi - to jest drastyczne wejście w prawa i wolności obywatelskie" - dodał wicemister Michał Wójcik.
Przypomniał, że wprowadzenie któregokolwiek z trzech stanów nadzwyczajnych wiąże się z ingerencją w wolności obywatelskie. Jak mówił, stan nadzwyczajny oznacza w praktyce możliwość cenzury korespondencji, możliwości zajmowania majątków - nieruchomości, jeżeli państwo uzna to za celowe, także innego mienia.
Wiceminister ostrzega, że ze stanem nadzwyczajnym wiążą się "bardzo głębokie naruszenia praw i możliwość wejścia w prawa i wolności obywatelskie". Powtórzył, że "w tym momencie nie ma ku temu podstawy i to wynika z konstytucji".
Według prawa wprowadzenie stanu nadzwyczajnego daje m.in. możliwość zawieszenia działalności określonych przedsiębiorców, nakaz lub zakaz prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju, wykonywanie przez obywateli niektórych świadczeń osobistych i rzeczowych czy też zajmowanie majątku.
Michał Wójcik dodał, że wybory powinny się odbyć 10 maja po to, by skupić się walce z epidemią, a nie na walce politycznej.
Dzisiaj trzeba zakończyć temat nieustającej kampanii i walki po to, żeby zamknąć go i położyć wszystkie siły na pokład, aby walczyć dla zdrowia i życia Polaków, a nie bawić się w to, że ktoś ma korzyść polityczną tylko dlatego, że te wybory po prostu przesunie o kilka miesięcy" - mówił wiceminister.
Michał Wójcik zwrócił uwagę, że z badań różnych instytucji wynika, że jesteśmy dopiero przed szczytem zachorowań. - Jeżeli tak, to ktoś proponuje alternatywę, która jest w istocie zbrodnią na narodzie, bo chce, żeby wybory odbyły się w czasie, kiedy będzie najtrudniejsza sytuacja - powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości.
Wiceminister sprawiedliwości podkreślał, że wprowadzony na podstawie ustawy obowiązujący stan epidemii jest proporcjonalny, adekwatny do sytuacji i wystarczający, aby państwo mogło skutecznie stawiać czoła koronawirusowi.
"Stan klęski żywiołowej to ruina budżetu państwa"
Minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera powiedział, że wprowadzenie w Polsce stanu klęski żywiołowej oznaczałoby zrujnowanie budżetu państwa. O skutkach wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w związku z epidemią koronawirusa Andrzej Dera mówił antenie Polskiego Radia 24.
- W ustawie o klęskach żywiołowych jest zapis o odszkodowaniach, których żadne państwo nie jest w stanie wypłacić - za wszystkie utracone wpływy, dochody i tak dalej" - zaznaczył gość PR24.
W czasie stanu nadzwyczajnego - jakim jest stan klęski żywiołowej - rząd może na przykład reglamentować zaopatrzenie w określone artykuły. Ponadto może zostać zawieszona działalność określonych przedsiębiorców, a pracodawcy mogą zostać zmuszeni do oddelegowania pracowników do dyspozycji organu kierującego działaniami mającymi na celu zapobieżenie skutkom klęski żywiołowej lub ich usunięcia.