Radio Białystok | Felieton | Dowody słabe, czy ocenione jako słabe? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
W sprawie byłej suwalskiej posłanki wszyscy dostrzegają politykę. Ale jedni we wszczęciu postępowania prokuratorskiego, a inni w jego umorzeniu.
Nie wiadomo, dlaczego organy ścigania przypomniały sobie o posłance Platformy Obywatelskiej dwa lata po tym, jak przestała zasiadać w Sejmie. I dopiero wtedy, czyli w 2021 roku, poddały analizie jej oświadczenia majątkowe z lat 2015-2018. Jakby ktoś myślał, że takie rzeczy służby robią na bieżąco, to tkwił w głębokim błędzie.
Ale też przyjrzano się temu, jak gospodarowała pieniędzmi na prowadzenie biura poselskiego. Dwa lata po tym, gdy przestała je prowadzić.
No niby to dziwne. Tylko, czy ktoś uruchamiałby potężną machinę (akta sprawy miały prawie 5,5 tys. stron), żeby zaszkodzić osobie, która w tamtym czasie nie pełniła żadnych istotnych funkcji i nic nie wskazywało, że może je pełnić?
Pewnie lepiej byłoby, gdyby to przynajmniej na pozór proste śledztwo nie ciągnęło się ponad dwa lata. Jednak u nas wszystko się ciągnie. I w sądzie, i w prokuraturze.
Nie najlepiej też wygląda informacja, że śledztwo zostało umorzone, bo zebrane dowody nie potwierdziły zarzutów postawionych we wstępnej fazie postępowania. To może nie trzeba było tego robić, skoro dowody okazały się słabe?
No właśnie - "słabe", czy "obecnie ocenione jako słabe". Zwolennicy tego ostatniego stwierdzenia doszukują się związku między umorzeniem postępowania a tym, kto w kraju przejął władzę.
Jeszcze kilkanaście lat temu człowiek pojechałby do tej prokuratury, przeczytał akta i sam wyrobił sobie zdanie. Ale dzisiaj? Zapomnij. Tak się utajnili, że nie tylko nic nie pokażą, ale nawet tłumaczyć się nie będą.
W sprawie suwalskiej posłanki każdy pozostanie więc przy swoim zdaniu. Ale u nas to przecież normalne.