Radio Białystok | Felieton | Unosi się duch towarzysza Dzierżyńskiego - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Współcześni czekiści ruszyli do boju. Tworzą listy proskrypcyjne zawierające nazwiska tych mieszkańców naszego regionu, którzy po wyborach mają stracić pracę. Jak przypuszczam, chcą zająć ich miejsca.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Przypomnę może, że Polacy mają w tej kwestii spore doświadczenie. To nasz rodak - Feliks Dzierżyński stworzył Wszechrosyjską Komisję Nadzwyczajną do Walki z Kontrrewolucją, zwaną potocznie Czeka. Polaków służyło tam zresztą więcej. W filmie Jerzego Hoffmana "1920 Bitwa Warszawska" jednego z nich - komisarza Bykowskiego odtwarza Adam Ferency. Zobaczcie sobie, jaka to sympatyczna postać, jak zwalcza wszystkich tych, którzy odważą się nawet pomyśleć inaczej niż on.
Ja wam, towarzysze, chciałem tylko zasugerować pewną ostrożność, przynajmniej w tej części Polski. Bo wybory w województwie podlaskim wygrało Prawo i Sprawiedliwość, zdobywając ponad 42 procent głosów. Więcej niż Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga razem wzięte. A Lewica nie przekroczyła nawet 5-procentowego progu. Nasz region, to nie warszawka, niestety.
Owszem, możecie tworzyć listy, możecie - w związku z sytuacją na granicy - stawiać pomniki posłowi Sterczewskiemu (który już zapowiedział zmianę podejścia do nielegalnych migrantów), Ochojskiej czy Kurdej-Szatan, możecie ograniczać rozwój armii (co z kolei zapowiedział Tomasz Siemoniak), tylko nie zapominajcie, że będą kolejne wybory. I z 42 procent zrobi się 70.
Wspomniany wcześniej filmowy komisarz Bykowski cierpiał na hemoroidy. Moczył więc swoje cztery litery w gorącej wodzie. Na pewien czas mu to pomagało. Może wziąć z niego przykład?
Wyniki tych wyborów i tego referendum nastroiły mnie bardzo optymistycznie. Bo nie dość, że niektórzy wpadli w polityczną otchłań, to w dodatku mieszkańcy zafundowali sobie w przyszłości towarzystwo braci o nieco ciemniejszej karnacji skóry.
Kandydaci Koalicji Obywatelskiej zrobili sobie w Suwałkach zdjęcie przy pomniku Marii Konopnickiej. Gdyby słynna poetka i pisarka żyła, poparłaby to ugrupowanie? A z której listy mogłaby startować?
Nikogo chyba nie trzeba specjalnie przekonywać, że każda kampania wyborcza polega w dużej mierze na oszukiwaniu. W oczy rzucił mi się plakat pewnej kandydatki. Owszem, ona tak wyglądała, ale 20 lat temu. No i zęby pewnego kandydata. Takie piękne, amerykańskie. Niestety, tylko na plakacie.
Czy gdyby nie niepokojone przez nikogo tysiące migrantów, którzy nielegalnie przedostali się przez białorusko-polską granicę, stanęło pewnego dnia przed moim blokiem, to wystarczyłoby, żebym oddał im duży pokój, czy też musiałbym z chałupy w ogóle się wyprowadzić? W tej kampanii wyborczej bardzo brakuje mi odpowiedzi na to pytanie.