Radio Białystok | Białoruś | Szef MSZ: UE musi jasno powiedzieć, że nie ma zgody na brutalne użycie siły na Białorusi
Unia Europejska musi jasno zasygnalizować, że nie będzie zgody na brutalne użycie siły – podkreślił szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau w dyskusji o sytuacji na Białorusi, która odbyła się podczas nieformalnej wideokonferencji ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich UE.
MSZ poinformowało w czwartkowym (19.11) komunikacie, że głównymi tematami czwartkowej nieformalnej wideokonferencji ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich UE była dyskusja z ministrem spraw zagranicznych Autonomii Palestyńskiej oraz wsparcie UE dla multilateralizmu jako istotnego elementu porządku międzynarodowego.
Resort wskazał, że w ramach spraw bieżących, ministrowie omówili także m.in. obecną sytuację na Białorusi.
Podczas dyskusji na ten temat minister Rau zauważył, że niedawne zabójstwo młodego uczestnika demonstracji w Mińsku - Ramana Bondarenki pokazało, w jak dramatycznym kierunku rozwija się sytuacja w tym kraju.
"UE musi jasno zasygnalizować, że nie będzie zgody na brutalne użycie siły" – stwierdził szef polskiej dyplomacji, wyrażając zadowolenie z konsensusu politycznego dotyczącego zasadności pilnego przyjęcia kolejnego pakietu sankcji.
Jednocześnie wyraził oczekiwanie, że Komisja Europejska wkrótce przedstawi kompleksowy plan wsparcia gospodarczego dla demokratycznej Białorusi, zgodnie z konkluzjami Rady Europejskiej z 2 października 2020 r.
Szef europejskiej dyplomacji Josep Borrell zapowiedział w czwartek na konferencji prasowej, że Unia Europejska przygotuje sankcje wobec szefów firm i samych przedsiębiorstw bliskich władzom Białorusi w odpowiedzi na represje w tym kraju.
W miniony piątek (13.11) UE potępiła doprowadzenie do śmierci Bandarenki. Jak napisał w oświadczeniu rzecznik szefa unijnej dyplomacji Josepa Borrella, 12 listopada Bandarenka zmarł po kilkugodzinnej operacji w szpitalu w Mińsku z powodu poważnych obrażeń "spowodowanych według doniesień brutalnością ubranych po cywilnemu policjantów". Dodał, że Unia Europejska składa najgłębsze kondolencje rodzinie i bliskim Bandarenki.
"UE solidaryzuje się ze wszystkimi Białorusinami, którzy ucierpieli i nadal cierpią z rąk białoruskich władz w następstwie sfałszowanych wyborów prezydenckich z 9 sierpnia. UE nadal zdecydowanie potępia przemoc, jaką władze Białorusi stosują wobec pokojowych demonstrantów, osób zaangażowanych w ruch prodemokratyczny, niezależnych mediów, przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego i zwykłych obywateli Białorusi" - podkreślił rzecznik.
Do śmiertelnego w skutkach pobicia doszło w Mińsku, gdzie zamaskowani mężczyźni zaczęli zdejmować wywieszone biało-czerwono-białe flagi, używane przez środowiska opozycyjne. Kiedy Bandarenka coś do nich powiedział, został mocno popchnięty przez jednego z nich, a następnie pobity przez dwóch mężczyzn. Został zawieziony na komisariat, skąd karetka pogotowia zabrała go do szpitala. Mimo operacji jego stan się nie poprawił i Bandarenka zmarł.
Na Białorusi od wyborów prezydenckich 9 sierpnia trwają protesty, których uczestnicy domagają się ustąpienia Łukaszenki.