Radio Białystok | Białoruś | Cichanouska pierwszy raz rozmawiała z mężem przebywającym w areszcie
Odbyła się rozmowa Siarhieja i Swiatłany Cichanouskich - czytamy w sobotę (10.10) na kanale opozycjonistki w serwisie Telegram. Jak podkreślono, to ich pierwsza rozmowa od czterech miesięcy, odkąd mężczyzna przebywa w areszcie.
"Właśnie odbyła się rozmowa telefoniczna Swiatłany i Siarhieja Cichanouskich. To pierwsza rozmowa od czterech miesięcy, od 134 dni. Szczegóły później" - napisano.
Pod koniec września współpracownicy Siarhieja Cichanouskiego, blogera i aktywisty, który przebywa od czterech miesięcy w areszcie, poinformowali, że spędzi tam kolejne dwa miesiące.
Cichanouski został zatrzymany w czasie pikiety wyborczej 29 maja w Grodnie. Władze postawiły mu kilka zarzutów karnych, oskarżając przede wszystkim o organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny i rzekomy opór wobec funkcjonariusza milicji. Obrońcy praw człowieka uznają postępowania za motywowane.
Władze uniemożliwiły Cichanouskiemu start w wyborach prezydenckich. W związku z tym stosowne dokumenty złożyła jego żona, Swiatłana, stając się wkrótce główną rywalką Alaksandra Łukaszenki.
Według wielu Białorusinów to Cichanouska była zwyciężczynią wyborów 9 sierpnia, lecz oficjalnie zwycięstwo przyznano Łukaszence z wynikiem 80,1 proc. Na Białorusi nie cichnie od tego czasu protest przeciwko fałszerstwom.
Wcześniej w sobotę w serwisie Telegram kanał prezydenckiej służby prasowej Puł Pierwogo poinformował, że tego dnia Łukaszenka spotkał się w areszcie KGB z aresztowanymi członkami Rady Koordynacyjnej i zjednoczonego sztabu.
Na poniedziałkowym (12.10) spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE odbędzie się dyskusja o rozszerzeniu listy osób objętych unijnymi sankcjami za tłumienie pokojowych protestów i fałszowanie wyborów prezydenckich na Białorusi - poinformowało w Brukseli dziennikarzy źródło unijne.
Alaksandr Łukaszenka zarzucił w piątek (9.10) byłej kandydatce na prezydenta Białorusi Swiatłanie Cichaouskiej, że zapomniała, iż to "prezydent Białorusi ją uratował". Powiedział też, że "płakała z wdzięczności" i że wyjechała na Litwę z własnej woli.
Ponad 30 polskich dyplomatów opuści terytorium Białorusi; powinni wyjechać już z Grodna i jeszcze w piątek będą przekraczać granicę polsko-białoruską - poinformował wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.