Radio Białystok | Białoruś | Emeryci protestowali w Mińsku - zatrzymano dwie osoby
Emeryci przemaszerowali w poniedziałek (5.10) ulicami Mińska protestując przeciwko oficjalnym wynikom wyborów prezydenckich na Białorusi, dającym zwycięstwo Alaksandrowi Łukaszence. Dwie osoby zatrzymano.
Emeryci, którzy protestowali również przeciwko stosowaniu przemocy wobec uczestników opozycyjnych demonstracji trwających od dnia wyborów 9 sierpnia, spotkali się na placu Niepodległości, po czym przeszli prospektem Niepodległości do placu Październikowego i na plac Zwycięstwa, by wyrazić solidarność z opozycyjnie nastrojonymi studentami pobliskiego uniwersytetu lingwistycznego. Tam demonstracja liczyła około 200 osób.
Emeryci porozmawiali trochę ze studentami, którzy machali do nich z okien, po czym przeszli do placu białoruskiego pisarza Jakuba Kołasa, gdzie złożyli kwiaty pod jego pomnikiem, odśpiewali kilka pieśni i zrobili sobie zdjęcie pamiątkowe. Tam protest się zakończył i uczestnicy rozeszli się do domu, wykrzykując przedtem „Każdy poniedziałek!”.
Kiedy na placu Kołasa prawie nikogo już nie było, milicjanci zabrali dwóch uczestników akcji. „Są wiezieni na milicję, żeby porozmawiać” – powiedziała rzeczniczka stołecznej milicji Natalla Hanusiewicz, którą zacytowała agencja Interfax-Zapad.
Portale serwisu naviny.by i Radia Swaboda opublikowały fotoreportaże z protestu. Uczestnicy, w większości mający na twarzach maseczki ochronne, nieśli transparenty za takimi napisami jak „Białoruś – bez przemocy”, „Emeryci za zmianami” czy „Nie wierzę Łukaszence, białoruskiej telewizji i Russia Today, wierzę swoim dzieciom i (białoruskiej noblistce) Swiatłanie Aleksijewicz”.
Niektóre osoby były ubrane na biało-czerwono, a więc barwach używanej przez opozycję biało-czerwono-białej flagi, miały biało-czerwone parasole lub wydziergane z białej czy czerwonej włóczki czapki. Część demonstrantów niosła kwiaty. Skandowano: „Babcie są z wami!” i „Niech żyje Białoruś!”.