Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: Tomasz P. przed sądem za zastraszanie świadków
Nie stawił się w sądzie, bo podjął pracę, by mieć na zakupy w więzieniu. Mimo to sędzia zdecydował o rozpoczęciu procesu pod jego nieobecność.
Mowa o założycielu białostockiego kibicowskiego Stowarzyszenia "Dzieci Białegostoku", który odpowiada za zastraszanie świadków brutalnego napadu z użyciem maczet. Zdaniem prokuratury Tomasz P. był jednym z kilkunastu napastników, którzy wiosną 2012 roku wtargnęli do jednego z białostockich klubów. Zostawił on tam protokoły z zeznań świadków dotyczących wcześniejszego napadu.
Mimo poważnych zarzutów, oskarżony nie pojawił się w sądzie na pierwszej rozprawie. W piśmie do sądu napisał, że podjął pracę kierowcy obwoźnego teatrzyku. Jak wyjaśniał jego obrońca Rafał Gulko, Tomasz P. musiał zacząć pracę, by zarobić na zakupy w więziennej kantynie. Ma on do odbycia 2,5-letni wyrok za udział w innym napadzie.
Wyjaśnienia te nie przekonały sędziego, który zdecydował o prowadzeniu postępowania pod nieobecność oskarżonego. Na pierwszej rozprawie sąd przesłuchał też jednego z pokrzywdzonych. To mężczyzna, który był świadkiem napadu, w którym brali udział znajomi Tomasza P., i to między innymi zapis jego zeznań miał pozostawić w klubie oskarżony.
Tuż po zdarzeniu mężczyzna tłumaczył w prokuraturze, że czuje się zastraszany, jednak teraz całkowicie zmienił swoje zeznania, tłumacząc, że wszystko jest winą policji, która przedstawiła sprawę w dramatyczny sposób. W rzeczywistości po zdarzeniu spotykał on się z oskarżonym Tomaszem P. i ani razu nie padły z jego strony żadne groźby - wyjaśniał przed sądem pokrzywdzony.
Prokuratura zajmowała się tą sprawą przez kilka miesięcy. Mimo to śledczym nie udało się zidentyfikować zamaskowanych napastników. Jedyną osobą z odsłoniętą twarzą był właśnie Tomasz P. Nie brał on jednak bezpośredniego udziału w brutalnym pobiciu ochroniarza, a jedynie przekazał kserokopię zeznań ze śledztwa dotyczącego poprzedniego napadu.
Oskarżony nie przyznał się do winy. Grozi mu do 5 lat więzienia. (rm/zmj)
Zobacz też:
Sąd wyjaśnia sprawę krwawej bójki w centrum Białegostoku