Amerykańskie cła uderzają w polski sektor mleczarski. Co to oznacza dla producentów?

Co prawda Stany Zjednoczone Ameryki nie są kluczowym rynkiem eksportowym dla podlaskich firm, ale wprowadzone ograniczenia pośrednio dotkną firmy z regionu. Stanie się tak dlatego, że po wstrzymaniu eksportu produktów z Unii Europejskiej do USA dojdzie do potężnej konkurencji i nasycenia rynku europejskiego, w konsekwencji spadku cen - mówi dyrektor Polskiej Izby Mleka Agnieszka Maliszewska. 

Dyrektor wyjaśnia, że w konsekwencji to, co może cieszyć konsumentów, może doprowadzić do poważnych perturbacji firm, które będą borykały się ze stałymi wysokimi kosztami produkcji i ogromnymi problemami ze zbytem towarów.

Agnieszka Maliszewska dodaje, że najpierw straty dotkną producentów, później ich dostawców - czyli rolników. Alternatywą są nowe rynki zbytu - problem w tym, ze po nałożeniu amerykańskich ceł, o te same rynki zabiegać będzie wiele krajów - mówi dyrektor Polskiej Izby Mleka.

Agnieszka Maliszewska wskazuje trzy główne zagrożenia spowodowane amerykańskimi cłami:

1. Polskie produkty mleczne staną się mniej konkurencyjne cenowo na rynku amerykańskim, co może prowadzić do spadku eksportu.

2. Jeżeli Unia Europejska wprowadzi cła odwetowe na amerykańskie produkty rolno-spożywcze może to doprowadzić do zaostrzenia napięć handlowych i wpłynąć na stabilność rynków eksportowych dla polskich producentów mleka.

3. Mogą się też pojawić zakłócenia w łańcuchu dostaw. Polscy eksporterzy mleka mogą stanąć przed koniecznością dostosowania strategii eksportowych, co może wiązać się z dodatkowymi kosztami i niepewnością.

Polski sektor mleczarski eksportuje do USA przede wszystkim wysokojakościowe sery długodojrzewajace. Zgodnie z decyzją prezydenta USA Donalda Trupa produkt te obłożone będą 20-procentowym cłem.

| red: bs