Radio Białystok | Wiadomości | Apelacja obrońcy kobiety skazanej za spowodowanie wypadku, w którym zginęło jej dziecko
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się we wtorek (1.04) proces odwoławczy kobiety nieprawomocnie skazanej na 6,5 roku więzienia za spowodowanie - będąc pod wpływem alkoholu - wypadku k. Bielska Podlaskiego, w którym zginęło jej 3,5-letnie dziecko, a kierowca innego auta doznał poważnych obrażeń.
Apelację złożył obrońca. Chce zmiany kwalifikacji prawnej czynów, a w konsekwencji łagodniejszej kary - maksymalnie trzech lat więzienia i 5-letniego (a nie dożywotniego, jak orzekł sąd pierwszej instancji) zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów.
Do wypadku doszło 1 lutego 2023 r. na drodze krajowej nr 19, między Bielskiem Podlaskim a Siemiatyczami, w okolicach miejscowości Dziecinne. Uczestniczyły w nim trzy auta. Zginęło podróżujące z matką 3,5-letnie dziecko.
Z ustaleń śledztwa wynika, że - kierując lexusem - umyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym: wsiadła za kierownicę po pijanemu (miała we krwi ponad 2 promile alkoholu), jechała z nadmierną prędkością (biegły ocenił, że było to co najmniej 140 km/h) i doprowadziła do wypadku.
Jej auto zjechało na przeciwległy pas ruchu, gdzie otarło się o jeden samochód, a potem uderzyło w kolejny - oba jadące z naprzeciwka. Z jednego z tych samochodów, dostawczego, by uwolnić zakleszczonego w środku kierowcę strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu. Mężczyzna musiał przejść po wypadku długie leczenie i rehabilitację, być może nigdy nie odzyska pełnej sprawności.
Oskarżonej groziło do 12 lat więzienia. Przed sądem pierwszej instancji przyznała się; jak mówiła, miała bardzo ciężki dzień w domu, postanowiła wypić alkohol, potem wsiadła z dzieckiem do samochodu i z domu w jednej z pobliskich miejscowości jechała do rodziny do Bielska Podlaskiego.
Prokuratura chciała dla niej ośmiu lat więzienia; Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim skazał ją nieprawomocnie na 6,5 roku więzienia, orzekł też m.in. dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
"Wyrok pierwszej instancji jest wyrokiem błędnym" - mówiła jednak w mowie końcowej przed sądem okręgowym obrońca, mec. Iwona Chrzanowska. Wnioskuje ona o przyjęcia innej kwalifikacji prawnej czynu. Chodzi o to, że sąd skazał oskarżoną za jazdę po pijanemu (oddzielne przestępstwo) i za wypadek.
W jej ocenie, kary za te czyny są "nadmiernie surowe" i "wyłącznie pełnią funkcję odstraszającą", a oskarżona nie była wcześniej karana, przyznała się i okazała skruchę. - W takim wymiarze są zwykłą represją i najzwyklejszym, czystym odwetem - mówiła mec. Chrzanowska. Podkreślała też, że oskarżona do końca życia będzie musiała mierzyć się ze skutkami emocjonalnymi i społecznymi wypadku, w którym zginęło jej dziecko.
Oskarżonej nie było na rozprawie odwoławczej. Wyrok ma być ogłoszony za dwa tygodnie.