Radio Białystok | Wiadomości | Hit w piłkarskiej ekstraklasie - Jagiellonia gra z Lechem Poznań
W niedzielę (16.03) wieczorem piłkarski hit w ekstraklasie. Mistrz Polski, czyli Jagiellonia Białystok zagra z liderem ekstraklasy Lechem Poznań. Początek meczu o 20:15.
Mecz w Polskim Radiu Białystok
Piłkarze Jagiellonii, podbudowani awansem do ćwierćfinału Ligi Konferencji, w hicie 25. kolejki ekstraklasy, przy komplecie publiczności, podejmą Lecha Poznań. Białostoczanie liczą, że w meczu z liderem nie będzie widać ich zmęczenia grą co kilka dni od początku lutego.
Mecz od 20:15 na Chorten Arenie w Białymstoku. Relacja w Polskim Radiu Białystok i na radiowym kanale na YouTube: youtube.com/@RadioBialystok.
Mistrz z liderem
Oba zespoły dzielą tylko dwa punkty. Ekipa z Podlasia zajmują w tabeli trzecie miejsce. Co prawda w ósmej kolejce Lech u siebie rozgromił Jagiellonię 5:0, ale aktualni mistrzowie Polski od tego momentu rozpoczęli imponującą serię spotkań bez porażki, która trwała przez wiele tygodni.
Mimo dużej liczby meczów rozgrywanych od początku lutego co kilka dni (bez konfrontacji z Lechem, jedenaście spotkań), również w drugiej części sezonu białostoczanom udaje się z sukcesem łączyć grę ligową i w europejskich pucharach.
Do konfrontacji z liderem przystąpią niemal z marszu. Po meczu w Brugii, gdzie w miniony czwartek co prawda przegrali z miejscowym Cercle 0:2, ale dzięki zwycięstwu 3:0 w pierwszym meczu u siebie, osiągnęli historyczny sukces, awansując do ćwierćfinału LK. W kwietniu ich przeciwnikiem w tych rozgrywkach będzie Betis Sewilla.
Trzeba się szybko zregenerować przed niedzielnym meczem, bo to też bardzo trudne wyzwanie, ale wierzę, że w Białymstoku jesteśmy mocni, że trybuny nas pogonią do przodu. Jestem optymistą - powiedział kapitan zespołu Taras Romanczuk.
- Nie chcę mówić o żadnym zmęczeniu. Został nam jeden mecz przed przerwą na kadrę i na tym się skupmy. Na pewno będziemy wypoczęci i gotowi na spotkanie z Lechem - zapewnił środkowy obrońca Mateusz Skrzypczak.
Trener przed meczem
Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec już na pomeczowej konferencji prasowej w Brugii podkreślał, że nie ma czasu na radość po awansie w europejskich rozgrywkach, bo niedzielny mecz ligowy jest ważny i prestiżowy.
Nie mamy dużo czasu, by się do niego przygotować, ale zrobimy wszystko, żeby przygotować się jak najlepiej i być gotowym do walki o to, by u siebie wygrać to spotkanie - zapewnił szkoleniowiec.
- Trzeba wierzyć, że jeszcze damy radę. Mamy na ścianie napis +believe+, my wierzymy, że damy radę. Oczywiście, że nie jest łatwo, bo to będzie dwunaste spotkanie (od wznowienia rozgrywek po zimowej przerwie - PAP), bardzo prestiżowe, na szczycie tabeli - zaznaczył.
Zwrócił uwagę, że w pierwszej fazie sezonu podobną sytuację Jagiellonia miała w meczu z Widzewem u siebie.
Wtedy to było dwunaste spotkanie ogólnie, a teraz będzie 44. Więc skala trudności rośnie, mamy też swoje problemy zdrowotne, szczególnie z prawej strony, musimy na pewno zainwestować dużo energii i czasu, żeby doprowadzić zawodników do zdrowia przed niedzielnym meczem - przyznał trener Jagiellonii tuż po meczu w Belgii.
W meczu z Cercle po przerwie nie dał rady już grać Słoweniec Dusan Stojinovic, który zaczął to spotkanie na prawej obronie, bo kontuzjowani są obaj nominalni zawodnicy na tej pozycji - Czech Michal Sacek i Norbert Wojtuszek. Wobec tego najbliżej gry w meczu z Lechem jest Portugalczyk Tomas Silva, który co prawda do Jagiellonii trafił właśnie jako prawy defensor, ale w białostockim zespole znalazł miejsce w środku pomocy. Kontuzja Stojinovica oznacza też brak manewru w środku obrony, ostatnio chory był też Enzo Ebosse, który zagrał jednak w meczu z Cercle.
- Zawodnicy mają w sobie dużo poświęcenia i determinacji - podkreślał Siemieniec.
Nauczyłem się już, że przy takiej intensywności gry, do ostatniej chwili czekam ze składem, bo wiele rzeczy się wyjaśnia czasami jeszcze w dniu meczowym - dodał.
Brak czasu na odpoczynek
Ten ostatni okres na pewno dużo kosztował moich piłkarzy, nie tylko od strony psychicznej, ale i zdrowotnej, przede wszystkim ze względu na starcia z przeciwnikami, bo te mecze są bardzo wymagające i wymagają od nas wielu pojedynków. Gęstość terminarza powoduje, że nie mamy kiedy się podleczyć, bo to dosłownie 72 godziny i już mamy kolejny ważny mecz - mówił w sobotę dla klubowych mediów.
Przyznał, że problemy ma też bramkarz Sławomir Abramowicz, który był mocnym punktem swojej drużyny w Bruggi, ale nie wiadomo, czy zagra przeciwko Lechowi.
Mamy jeszcze parę tematów, nie chcę zdradzać nazwisk, mam nadzieję, że zdążymy do niedzieli do godz. 20 postawić jak najwięcej zawodników na nogi - dodał.
Jak mówił, spodziewa się meczu "bardzo intensywnego".
Przyjedzie Lech, który potrafi narzucić wysoką intensywność gry, który jest po serii dobrych wyników, który ma świadomość, że mamy w nogach ciężkie czwartkowe spotkanie i na pewno będzie chciał tutaj potwierdzić swoje aspiracje mistrzowskie. Ale my jesteśmy mocni u siebie, zrobimy wszystko, żeby wygrać - powiedział szkoleniowiec.
Komplet widzów na meczu
Spotkanie na Chorten Arenie w Białymstoku obejrzy komplet publiczności, wszystkie wejściówki zostały wykupione już kilka dni przed spotkaniem.
Apeluję do kibiców, żeby ten stadion nas poniósł. Potrzebujemy tego wsparcia i dwunastego zawodnika. Zróbmy wszystko, żeby to był bardzo trudny mecz dla Lecha i żeby on dla nas okazał się zwycięski - mówił Siemieniec.
Początek meczu Jagiellonia - Lech, w niedzielę o 20:15.