Radio Białystok | Wiadomości | Lasy pod szczególnym nadzorem
Od soboty (15.03) leśnicy z Nadleśnictwa Łomża rozpoczęli stały monitoring lasów pod kontem zagrożenia przeciwpożarowego. Będą do tego wykorzystywali specjalistyczny sprzęt, ale także patrolowali lasy.
Leśnicy będą pilnowali m.in. przestrzegania zasad, które obowiązują w lesie.
Monitoring tego, co się dzieje w lesie, czyli punkt alarmowo-dyspozycyjny. Będą kontrolowane punkty meteorologiczne, na których sprawdzamy wilgotność ścioły i wilgotność powietrza dwa razy dziennie, czyli o godz. 9 i 13. Będą także patrole Straży Leśnej pod kątem sprawdzania terenów, które są narażone na ewentualne zagrożenie pożarem, chociażby ze względu na częstą obecność ludzi - mówi nadleśniczy Dariusz Godlewski.
Musimy pamiętać, że palenie ognisk w odległości 100 metrów od lasu jest zabronione. Także grillowanie. Nawet palenie papierosa w tym momencie, w lesie, może być niebezpieczne. Musimy o tym pamiętać szczególnie teraz, bo sami widzimy co się dzieje za oknem. Pogoda jest piękna, ale w lesie jest bardzo sucho. Można powiedzieć, że nie mieliśmy tej zimy w ogóle pokrywy śnieżnej, która topiąc się powodowała, że ta ziemia stale absorbowała wodę. Brakuje tej wody, mamy przez to suszę. Żeby poprawiło się nam to wszystko, to powinno padać przez tydzień albo nawet przez dwa - dodaje Dariusz Godlewski.
W wielu miejscach naszego regionu panuje już także susza hydrologiczna. A to oznacza, że obniżył się poziom wód gruntowych
Z powodu suszy nie ma wiosennych rozlewisk nad Narwią i Biebrzą w parkach narodowych Narwiańskim i Biebrzańskim oraz w Łomżyńskim Parku Krajobrazowym Doliny Narwi. Dyrektorzy parków oceniają, że sytuacja jest tragiczna. Apelują o ostrożność, aby nie powodować zagrożenia pożarowego.
Na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego panuje susza hydrologiczna. Jest bardzo sucho, a już zaczęły się pierwsze pożary traw.
Jak chronić przyrodę i jednocześnie umożliwić pracę rolnikom, którzy mają pola i łąki na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego - o tym w piątek (7.02) w Osowcu rozmawiali przedstawiciele Parku, Wód Polskich i sami rolnicy. Którzy - dodatkowo - mają sprzeczne oczekiwania zależące od tego, w której części Parku mają swoje tereny.