Powiat suwalski: Myślała, że pomaga amerykańskiemu żołnierzowi - straciła 60 tysięcy złotych

Kilka miesięcy temu na jednym z portali społecznościowych 52-latka poznała mężczyznę, który podawał się za żołnierza na misji w Jemenie.

Nowy znajomy bardzo szybko zaczął zapewniać ją o swoich uczuciach. Mężczyzna obiecał, że przyjedzie do Polski i wybuduje dla nich dom. Jednak wkrótce, jak twierdził, pojawiły się u niego problemy finansowe i mężczyzna poprosił kobietę o pomoc. Jak twierdził nie chce być już na misji i potrzebuje dużej ilości gotówki aby zostać zwolnionym i wrócić do domu. Internetowy znajomy podał kobiecie konto, na które miała wpłacać pieniądze. Mieszkanka powiatu suwalskiego dwukrotnie przelała pieniądze na łączną kwotę 60 tysięcy złotych - mówi mł. asp. Agnieszka Skwierczyńska z zespołu prasowego podlaskiej policji.

Dopiero córki kobiety przekonały ją, że padła ofiarą oszusta.

Policjanci mówią, że to typowy przykład tzw. "oszustwa nigeryjskiego".

Polega ono na wciągnięciu ofiary w grę psychologiczną poprzez wysyłanie elektronicznych wiadomości, pisanych zazwyczaj słabą angielszczyzną lub tłumaczonych przez translatory internetowe na język polski. Oszuści tworzą fikcyjne opowieści podając się na przykład za amerykańskich lekarzy, żołnierzy stacjonujących na Bliskim Wschodzie, pracowników platform wiertniczych i proszą o odbiór paczki z dużą gotówką, po którą przyjadą do Polski albo o pomoc finansową, którą zrekompensują z nawiązką po przyjeździe do swojej ojczyzny. W rzeczywistości wyłudzają pieniądze, które mają pokryć rzekome koszty transportu przesyłki. Sumy, które tracą oszukani ludzie to kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych - dodaje mł. asp. Agnieszka Skwierczyńska.

Dlatego policjanci mówią, że trzeba dokładnie weryfikować tożsamość osób z którymi nawiązujemy znajomość przez Internet.

Apelują, aby pod żadnym pozorem nie przelewać swoich oszczędności osobom, których nie znamy.

| red: pp