Radio Białystok | Wiadomości | Podlaskie firmy rozważają pozew przeciwko państwu w związku z zamkniętą granicą z Białorusią
Podlascy przedsiębiorcy ze zjednoczenia "Przedsiębiorczy Wschód" rozważają złożenie pozwu zbiorowego przeciwko państwu polskiemu, które - jak argumentują - zamykając przejścia z Białorusią ograniczyło im swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.
Poinformowali o tym podczas w poniedziałek (10.02) podczas konferencji prasowej przy granicy w Bobrownikach. Mieli transparent "Jeden rząd = tamten rząd, jeden czort", "Stop rządowej blokadzie Podlasia!!". Przy drodze do zamkniętego od dwóch lat polsko-białoruskiego przejścia granicznego zapalili znicze, które obrazują ich zdaniem trudną sytuację podlaskich firm.
Ponownie domagali się też otwarcia drogowego przejścia granicznego z Białorusią w regionie oraz wsparcia finansowego w formie np. zwolnień z ZUS, podatku od nieruchomości, czynszu.
Na otwarcie przejścia nie ma jednak szans, o czym mówili już w ostatnich tygodniach przedstawiciele rządu, a w poniedziałek potwierdził to także Podlaski Urząd Wojewódzki.
Stanowisko przedsiębiorców
Jak mówili przedsiębiorcy, zamknięcie ruchu w Bobrownikach przed dwoma laty było całkowitym zamknięciem ruchu transgranicznego z Białorusią w Podlaskiem, a skutki tego zamknięcia są dotkliwe dla firm. Przypomnieli, że nie ma żadnych efektów dotychczasowych rozmów na ten temat.
Ruch w Bobrownikach zamknięto 9 lutego 2023 r. po wydaniu przez białoruski reżim wyroku ws. dziennikarza, działacza Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta. Wcześniej, w listopadzie 2021 r. z powodu kryzysu migracyjnego przy granicy, który wywoływały białoruskie władze, zamknięto sąsiednie przejście drogowe w Podlaskiem, w Kuźnicy. Ruch z Białorusią odbywa się cały czas w Lubelskiem przez przejście w Terespolu. Przedsiębiorcy podkreślali, że nie rozumieją tej sytuacji.
- Nie ma żadnych efektów tych rozmów. Zero, dosłownie nic - powiedział przedsiębiorca Mateusz Grygoruk.
Niestety nic się nie zmieniło, jest zdecydowanie gorzej (...) Bardzo mi przykro, ale wszyscy mamy nieodparte wrażenie, że podlaski biznes jest zabijany - dodała Ewelina Grygatowicz-Szumowska.
Jak oceniła, przedsiębiorcy są zbywani, władze mówią, że się zastanawiają, a nic się nie zmienia.
Przykro nam jest to powiedzieć, ale na ten moment czujemy się oszukani i straciliśmy całkowicie nadzieję na lepsze jutro. W związku z powyższym w najbliższym czasie rozważamy złożenie pozwu zbiorowego przeciwko Skarbowi Państwa polskiego, ponieważ to państwo polskie swoimi działaniami ograniczyło nam swobodę prowadzenia działalności gospodarczej - powiedział Grzegorz Kapica.
Kapica poinformował, że trwają rozmowy z kancelarią prawną na temat tego pozwu.
Będziemy żądali najprawdopodobniej odszkodowań z tytułu utraconych korzyści dlatego, że to państwo polskie (...) uniemożliwiło nam prowadzenie działalności gospodarczej. My nie jesteśmy temu winni. My chcemy pracować - dodał Grzegorz Kapica.
Ewelina Grygatowicz-Szumowska dodała, że nikt właściwie nie zbadał, jaka jest sytuacja podlaskich firm. Podała, że np. przychody w jej firmie spadły o 40 proc., a 17 pracowników zwolniło się i przebranżowiło. Grzegorz Kapica dodał, że z danych, które pozyskało zjednoczenie wynika, że Podlaskie traci rocznie 800 mln zł tylko na zakupach, jakie robili w regionie Białorusini, bo takie korzyści były w 2022 r. jeszcze przed zamknięciem granicy.
Stanowisko Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego i rządu
Podlaski Urząd Wojewódzki potwierdza, że cały czas prowadzone są różne rozmowy na temat sytuacji na granicy, ale póki co nie ma realnych szans na otwarcie choć jednego przejścia z Białorusią w województwie - poinformowała PAP rzeczniczka wojewody Inga Januszko-Manaches.
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w piątek w Zagruszanach (Podlaskie) dziennikarzom, że zdaje sobie sprawę, że wiele osób żyło z granicy i jak trudna jest sytuacja.
Chciałbym, żeby Tarcza Wschód była taką odpowiedzią, gdzie przedsiębiorcy z województwa podlaskiego, warmińsko-mazurskiego będą partycypować w budowie tej tarczy, żeby małe firmy w tym uczestniczyły. To jest nasze zadanie, żeby w ten sposób przynajmniej móc zrekompensować te działania związane właśnie z zamkniętą granicą, a widoków, żeby ta sytuacja się poleszyła w najbliższym czasie, nie ma w zachowaniu strony białoruskiej czy rosyjskiej - powiedział Kosiniak-Kamysz.
W połowie stycznia w Białymstoku także szef MSWiA Tomasz Siemoniak mówił, że nic nie wskazuje na to, aby przejście zostało otwarte.
Przedsiębiorcy przygraniczni - tak jak z terenów popowodziowych - mają korzystać z programu preferencyjnych pożyczek, nad którym pracuje ministerstwo funduszy i polityki regionalnej. W grudniu 2024 r. w Białymstoku była o tym mowa na spotkaniu z minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, jednak konkretów dotąd nie ma.