Zmalała liczba mieszkańców województwa podlaskiego

Oczywiście, część z nich mogła zrezygnować z życia w administracyjnych granicach miasta i wyprowadzić się do którejś z gmin ościennych. Świadczyć o tym może chociażby fakt, że to właśnie samorządy położone tuż przy miastach wykazywały w ostatnich latach zwiększającą się liczbę mieszkańców. 

Jednak z pewnością nie to jest głównym powodem spadającej liczby mieszkańców. A najlepszym tego przykładem jest Łomża, która sąsiaduje tylko z dwiema gminami. I o ile w mieście przez rok liczba mieszkańców zmniejszyła się o ponad 640 osób, to np. w gminie wiejskiej Łomża zwiększyła się tylko o niecałą setkę.

Prawdziwej skali wyludniania nie dostarczą też dane Urzędów Stanu Cywilnego. W białostockim np. zarejestrowano przez ten rok ponad 900 aktów urodzenia więcej niż zgonów, ale w tym samym czasie liczba mieszkańców miasta zmniejszyła się o prawie 3 tys. 

Jednoznacznie ujemny przyrost naturalny odnotowały urzędy w Suwałkach i w Łomży. 

W Suwałkach to różnica ponad 200 osób, w Łomży niby tylko nieco ponad 80. Ale chociaż aktów urodzenia w tym mieście wystawiono w 2024 r. prawie 700, to tzw. samorządowe becikowe, czyli półtora tysiąca złotych dla nowego obywatela miasta odebrali rodzice tylko 360. 

Przy liczbie odnotowanych zgonów można by więc stwierdzić, że zmarło tu nawet dwukrotnie więcej mieszkańców niż urodziło się nowych.

| red: at