Radio Białystok | Wiadomości | Sąd przesłucha biegłych ws. wypadku w przepompowni ścieków
Biegłych z zakresu bhp i techniki prowadzenia takich robót chce przesłuchać białostocki sąd w procesie w sprawie wypadku w przepompowni ścieków we wsi Gąsówka Stara. Zginęło tam trzech pracowników wysłanych do wykonania zleconych prac.
W środę (18.12) proces został odroczony do końca stycznia. Sąd chce wówczas uzupełniająco przesłuchać biegłego z zakresu bhp. Niewykluczone, że potem będzie jeszcze przesłuchiwany biegły przygotowujący opinię z zakresu techniki prowadzenia takich prac, jak te, przy których zginęło trzech pracowników.
Do wypadku doszło pod koniec sierpnia 2022 r. w przepompowni ścieków we wsi Gąsówka Stara koło Łap.
Oskarżeni to prezes firmy, w której zatrudnieni byli pracownicy wysłani do prac w przepompowni, ówczesny członek zarządu tego przedsiębiorstwa, i osoba zatrudniona na stanowisku głównego mechanika (obaj są na emeryturze). Zarzuty dotyczą niedopełnienia obowiązków związanych z zapewnieniem bezpiecznych warunków pracy, narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci.
Zmarło trzech mężczyzn - pracowali w przepompowni szamba
Do szamba przy przepompowni wpadło trzech mężczyzn. Miało siedem metrów głębokości. Dwaj pracownicy zmarli na miejscu, a trzeci po reanimacji trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować.
Według ustaleń prokuratury zadaniem pracowników było wykonanie tzw. bypassu na rurociągu ścieków surowych między przepompownią w Gąsówce Starej a Łapami. Po zebraniu opinii powołanych w śledztwie biegłych i innych dowodów (m.in. ekspertyz Państwowej Inspekcji Pracy) zarzuty związane z niedopełnieniem obowiązków postawiono kierownictwu - prezesowi i członkowi zarządu Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łapach i głównemu mechanikowi w tej firmie.
Temu ostatniemu prokuratura zarzuciła, że - kierując pracami montażowo-remontowymi i będąc odpowiedzialnym za bhp - nie dopełnił obowiązków związanych z nadzorem i naraził pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia wskutek niedopełnienia obowiązków wynikających z zasad bhp. Zarzuty dotyczą też nieumyślnego spowodowania śmierci.
Nikt nie sprawdził stężenia poziomu niebezpiecznych substancji
Według ustaleń śledztwa pierwszy z pracowników wysłanych do prac w Gąsówce Starej - niezabezpieczony przed upadkiem, niewyposażony np. w maskę do ochrony dróg oddechowych i bez wcześniejszej kontroli stężenia niebezpiecznych substancji w powietrzu - pochylił się nad otwartym włazem i wpadł do środka. Śledczy zwracają też uwagę, że główny mechanik zezwolił dwóm kolejnym pracownikom (jeden był nietrzeźwy) na wejście do przepompowni, by ratowali kolegę, również bez żadnych zabezpieczeń dróg oddechowych i bez sprawdzenia stężenia poziomu niebezpiecznych substancji.
W zarzutach śledczy wymienili m.in. zapisy Kodeksu pracy i przepisy o obowiązkach osoby kierującej pracą innych, rozporządzenie dotyczące bhp przy eksploatacji, remontach i konserwacji sieci kanalizacyjnych czy instrukcję obsługi przepompowni w Gąsówce Starej.
W przypadku kierownictwa spółki odpowiedzialność - w ocenie prokuratury - wynika z nadzoru nie faktycznego nad prowadzonymi pracami w przepompowni, ale z obowiązków tych osób w zakresie zapewnienia bhp jako szefów przedsiębiorstwa.
Wszyscy trzej oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Żony ofiar wypadku, które na początku procesu były też przesłuchiwane, wnioskują o wysokie zadośćuczynienie finansowe.