Radio Białystok | Wiadomości | Osiedle Piaski za szlabanami. Taksówki pod blok już nie zamówisz
Spółdzielnia nie dogadała się z taksówkarzami i teraz mieszkańcy białostockiego osiedla Piaski nie mogą zamawiać taksówek pod klatki schodowe. Wszystkie wjazdy na osiedle są zamknięte szlabanami.
To efekt nowych zasad wjazdu na teren osiedla, który jest dostępny tylko dla mieszkańców i niektórych firm, które wykupiły piloty do otwierania szlabanów.
Korporacje taksówkarskie nie chcą ponosić takich kosztów - dlatego ich samochody muszą zatrzymywać się na obrzeżach obszernego osiedla w centrum miasta.
Osiedle Paski jest jedynym osiedlem w Białymstoku z tak restrykcyjnym podejściem do wjazdu taksówek - mówi Łukasz Łada, prezes Jaga Taxi, największej korporacji taksówkarskiej w Białymstoku.
Wyjaśnia, że negocjacje ze spółdzielnią trwają już od kilku miesięcy i ostatecznie zakończyły się fiaskiem.
Zaproponowano nam kupno pilotów za 130 złotych (mamy 370 samochodów) lub jednorazową opłatę wynoszącą kilkadziesiąt złotych za umożliwienie wjazdu na teren osiedla. Nie stać nas na ponoszenie takich kosztów, by mieszkańcy osiedla mogli w pełni korzystać z przejazdu taksówkami. To jest zadanie spółdzielni - wyjaśnia prezes korporacji.
Łukasz Łada dodaje, że na innych zamkniętych osiedlach taksówki są wpuszczane albo przez pracowników ochrony, albo przez samych mieszkańców. tymczasem specyfika osiedla Piaski polega też na tym, ze jest do duży - ponad 3 hektarowy teren z kilkunastoma blokami, z których część jest znacznie oddalona od szlabanów. I to teraz przed nimi zatrzymują się taksówki.
To stwarza problemy między innymi dla osób niepełnosprawnych, którzy nie mogą podjechać bezpośrednio pod wejście do klatki schodowej.
Władze spółdzielni tłumaczą, że korporacje taksówkarskie odrzuciły wszystkie propozycje uregulowania wjazdu na teren osiedla.
Piotr Maksimowicz z Zarządu Spółdzielni przyznaje, że wszystkie propozycje opierają się na poniesieniu kosztów przez taksówkarzy; albo kupią piloty za 129 złotych i podpiszą zobowiązanie do ich nieodsprzedawania, albo każdy z kierowców wpłaci kilkadziesiąt złotych, za które spółdzielnia kupi kamery do monitoringu umożliwiającego kontrolę wjazdu taksówek.
Wiemy, że fiasko rozmów oznacza, kłopoty dla mieszańców, ale też mieszkańcy nie chcą finansować wjazdu taksówek, dlatego na razie teren osiedla jest dla nich zamknięty - wyjaśnia prezes Piotr Maksimowicz.
Nowe zasady wjazdu na osiedle obowiązują od początku lipca. Spółdzielnia tłumaczy je koniecznością likwidacji problemów z parkowaniem. Mieszkańcy osiedla skarżyli się na zajęte parkingi przez przyjezdnych, którzy w ten sposób unikali opłat za parkowanie.