Radio Białystok | Wiadomości | Białostoczanka straciła ponad 700 tys. zł. Myślała, że pomaga policjantom rozpracować grupę hakerów
Ponad 700 tysięcy złotych straciła białostoczanka, która była przekonana, że pomaga policjantom rozpracować grupę hakerów. Oszuści podali się za funkcjonariuszy i prokuratora.
Na telefon 65-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jest policjantem z Wysokiego Mazowieckiego. Twierdził, że prowadzi śledztwo i jest na tropie grupy hakerskiej, która wyłudza pieniądze.
Chwilę później powiedział, że pieniądze na koncie kobiety są zagrożone. By ich nie stracić, białostoczanka miała pomóc w rozbiciu tej grupy. Aby potwierdzić jego słowa, kobieta nie rozłączając się, wybrała numer, który miał przekierować ją do komendy. W słuchawce usłyszała kobiecy głos, który potwierdził słowa przedmówcy. Wtedy usłyszała, że następnego dnia skontaktuje się z nią prokurator, który przekaże dalsze instrukcje - mówi podkom. Malwina Trochimczuk z białostockiej policji.
Dzień później do 65-latki zadzwonił fałszywy prokurator.
Wypytywał o posiadane konta. Po uzyskaniu informacji rozłączył się. Gdy zadzwonił ponownie, powiedział, że będzie zlecał fikcyjne czynności, żeby namierzyć hakerów. Kobieta zaczęła dostawać SMS-y z informacjami o operacjach bankowych. Po każdym z nich dzwonił rzekomy prokurator i prosił o podanie otrzymanego kodu. 65-latka każdorazowo musiała się przedstawiać. W kolejnych telefonach dowiedziała się, że musi zaciągnąć pożyczkę, co też zrobiła. Wszystkie operacje miały pomóc w namierzeniu hakerów. Wciąż otrzymywała SMS-y z kodami, które następnie przekazywała dzwoniącemu mężczyźnie - dodaje podkom. Malwina Trochimczuk.
Dodatkowo oszuści przekonali 65-latkę, by ta przelała im gotówkę - 35 tys. złotych - którą miała w domu, co kobieta także zrobiła. Przestępcy przekonali 65-latkę, że to specjalne konto policyjne i wszystkie pieniądze wrócą do niej po zakończonej akcji.
Kobieta zrozumiała, że padła ofiarą oszustów, dopiero gdy oszuści przestali do niej dzwonić.
Podlascy policjanci kolejny raz przypominają, że nigdy nie informują telefonicznie o prowadzonych śledztwach i nie proszą nikogo o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy.