Radio Białystok | Wiadomości | Proces apelacyjny oskarżonego o zabójstwo z 1992 roku - w pierwszej instancji 15 lat więzienia
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w czwartek (4.04) proces 52-latka, nieprawomocnie skazanego na 15 lat więzienia za zabójstwo, które miało miejsce ponad 30 lat temu w Białymstoku. Apelację złożył obrońca. Wyrok ma być ogłoszony za niespełna dwa tygodnie.
Prokuratura chciała kary 25 lat więzienia, obrona uniewinnienia
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku - prokuratura chciała w tej sprawie kary 25 lat więzienia, obrona wnioskowała o uniewinnienie od zarzutu zabójstwa, ewentualnie o możliwie łagodną karę.
Początkowo nie udało się ustalić sprawcy
Do zbrodni doszło w maju 1992 r. przy ulicy Żelaznej w Białymstoku. Śledztwo, które było wówczas prowadzone, po blisko roku ostatecznie zostało umorzone, bo - dysponując zebranymi wówczas dowodami - nie udało się ustalić sprawcy.
Sprawa po latach trafiła do tzw. Archiwum X
Jednak - z inicjatywy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku - wiosną 2022 r. sprawa trafiła do policjantów z tzw. Archiwum X komendy wojewódzkiej policji w Białymstoku, czyli zajmujących się zbrodniami sprzed lat, które nie zostały wyjaśnione, a ich sprawcy nie stanęli przed sądem. Tym razem wykorzystywano najnowsze metody badawcze, co doprowadziło do wytypowania osoby podejrzewanej o dokonanie zabójstwa.
Policjantom udało się ustalić sprawcę
Dzięki badaniom genetycznym oraz m.in. profilowaniu psychologicznemu ustalono potencjalnego sprawcę. To mieszkaniec Białegostoku, obecnie 52-letni, który odbywał już karę 12 lat więzienia za zabójstwo jego ówczesnej partnerki, dokonane dwa miesiące po zbrodni z maja 1992 r.
Mężczyzna zatrzymany został pod koniec sierpnia 2022 r. Prokuratura zarzuciła mu zabójstwo z zamiarem bezpośrednim - według jej ustaleń, w czasie kłótni i szarpaniny zadał on ofierze cios nożem w brzuch. Wszystko działo się w grupie osób, które spotykały się i razem piły alkohol.
Sąd pierwszej instancji ocenił, że wina nie budzi wątpliwości
Sąd ocenił, że sprawca działał z zamiarem ewentualnym, a nie bezpośrednim zabójstwa. Do najważniejszych dowodów - oprócz opinii biegłego z zakresu genetyki i medycyny sądowej - zaliczył zeznania kilku osób oraz część wyjaśnień samego oskarżonego, złożonych już w powtórnym śledztwie - chodzi o przyznanie się do zadania jednego ciosu nożem.
Sąd skazał go na 15 lat więzienia na podstawie obecnego Kodeksu Karnego, a nie przepisów obowiązujących wtedy, gdy doszło do tej zbrodni - tak kwalifikowała ją prokuratura. Sąd wziął pod uwagę, że w ówczesnym kodeksie wciąż była zapisana i obowiązywała - choć nie była już wykonywana - kara śmierci, a w obecnym najwyższą możliwą karą za zabójstwo jest dożywocie. Wziął też pod uwagę, że doszło już do zatarcia skazania 52-latka za zabójstwo ówczesnej partnerki, co oznacza, że jest on w tym procesie traktowany jako osoba niekarana.
Obrona złożyła apelację
Obrona chce albo uznania, że oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej i uniewinnienia, albo kary łagodniejszej przy obecnych zarzutach. Obrońca zwraca uwagę, że mężczyzna wyraził skruchę, od zbrodni minęło 30 lat i od tego czasu zmienił on swoje życie, ma rodzinę i - w ocenie obrońcy - przeszedł już drogę resocjalizacji.
Sąd pierwszej instancji naruszył przepisy, w szczególności poprzez rozstrzygnięcie na niekorzyść oskarżonego, nie dających się usunąć wątpliwości, wbrew zasadzie domniemania niewinności - mówi mec. Paulina Gołębiewska.
Prokuratura chce utrzymania wyroku
Prokurator Adam Białas z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku mówi, że wyrok jest sprawiedliwy, proces nie był poszlakowy, a o sprawstwie oskarżonego świadczą - jak to ujął - "twarde dowody, które właściwie ocenił sąd okręgowy".
W sprawie nie może być mowy o obronie koniecznej, co więcej - o jakiejkolwiek obronie, to była do pewnego momentu zwykła szarpanina, kłótnia, w trakcie której oskarżony aktywnie atakował pokrzywdzonego - mówi prok. Adam Białas.
W ocenie prokuratora, nie można w tym procesie mówić o rażącej niewspółmierności kary, czyli o karze zbyt surowej.