Radio Białystok | Wiadomości | Przed białostockim sądem zakończył się proces apelacyjny dotyczący oszustw metodą na policjanta
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek (26.03) proces pięciu osób, którym śledczy zarzucili udział w oszustwach. Oszuści podawali się za policjantów lub prokuratorów. Oszukane osoby miały przelewać pieniądze na konta założone na dane oskarżonych.
Oszuści dzwonili do starszych osób
Prokuratura zarzuciła oskarżonym, że działali w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Oszuści dzwonili do starszych osób, przekonywali je, że ktoś chce na ich dane zaciągnąć kredyt lub wypłacić pieniądze z rachunku bankowego. Podawali się za policjantów oraz prokuratorów i namawiali - w celu rzekomej ochrony oszczędności - do dokonywania przelewów na wskazane konta, które miały być bezpieczne, a były kontrolowane przez członków grupy.
Oszuści działali w różnych miejscach w kraju
Oszustw oskarżeni dokonywali w różnych miejscach Polski, m.in. w Siemiatyczach czy Ełku. Jedna z poszkodowanych osób przelała blisko 380 tys. zł, chciała też przelać kolejnych 195 tys. zł, ale w tym przypadku utracie pieniędzy zapobiegła interwencja banku, który tego przelewu nie zrealizował. Inna osoba przelała blisko 100 tys. zł, a kolejna - łącznie blisko 200 tys. zł.
Przestępcy przelewali pieniądze na inne konta, ale też wypłacali je z bankomatów (w zarzutach jest mowa o Wielkiej Brytanii). Osoby oskarżone tym procesie miały zakładać i udostępniać innym osobom swoje konta bankowe do takiej przestępczej działalności.
Najwyższy wyrok to dwa lata i trzy miesiące więzienia
W pierwszej instancji najwyższy wyrok to dwa lata i trzy miesiące więzienia. Cztery osoby Sąd Okręgowy w Białymstoku uniewinnił od zarzutu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W tym przypadku kary za udział w oszustwie to 10 miesięcy więzienia, a wobec dwóch osób - w zawieszeniu.
Apelacje złożyła prokuratura i obrońcy dwojga z piątki skazanych. Prokuratura uważa kary za rażąco niskie (w przypadku najwyższego z nieprawomocnych wyroków chce trzech lat więzienia), do tego wnioskuje, by sąd dodatkowo orzekł grzywny od 10 do 30 tys. zł i obowiązek zapłaty świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Obrońcy chcą uniewinnienia w jednym przypadku i kary łagodniejszej w drugim. Wyrok ma zapaść na początku kwietnia.