Radio Białystok | Wiadomości | Jacek Sasin: Sądy miały stać na straży praworządności, a przeradzają się w sądy opresji
"Sądy miały stać w Polsce na straży praworządności, a przeradzają się w sądy opresji wobec przeciwników politycznych" - powiedział w poniedziałek (8.01) wieczorem w Białymstoku poseł PiS Jacek Sasin.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia poinformował w poniedziałek, że przygotowano dokumentację wykonawczą, w tym nakazy doprowadzenia skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do jednostek penitencjarnych.
Jacek Sasin, razem z innymi posłami PiS - Dariuszem Piontkowskim i Jarosławem Zielińskim - wziął udział w demonstracji, którą zorganizowano przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. Wcześniej demonstracje w obronie wolności słowa i wolnych mediów odbywały się przed siedzibą oddziału telewizji publicznej w Białymstoku.
Jacek Sasin, rozpoczynając, nawiązał do mroźnej aury, ale - jak podkreślił - "jesteśmy rozgrzani, bo czujemy, że coś ważnego dzisiaj się w Polsce dzieje". Wskazał, że "koalicja 13 grudnia" rozpoczęła swoje rządy od "brutalnego łamania prawa i odbierania wolności".
"Dzisiaj jesteśmy w dniu, w którym nasi posłowie, nasi ministrowie Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik mają iść do więzienia za walkę z korupcją za to, że podjęli się oczyszczenia Polski" - powiedział Jacek Sasin. Przerywano mu okrzykami: "hańba".
"Sądy, które dziś miały stać w Polsce na straży praworządności, na straży wolności obywatelskich, dzisiaj przeradzają się w sądy opresji wobec przeciwników politycznych, wobec wszystkich tych, którzy nie akceptują kursu, jaki narzuciła nam rządząca większość" - powiedział.
Ocenił, że nie można sobie pozwolić na sen, gdy w Polsce odbierana jest obywatelom wolność słowa i demokracja. "Musimy walczyć, musimy tę walkę podjąć wszystkimi metodami dostępnymi w demokratycznym państwie" - podkreślił poseł.
Dziękował zebranym za przyjście i zachęcał do protestowania przeciwko - jak mówił - "zawłaszczeniu mediów publicznych, przejęciu całkowicie tych mediów w bezprawny sposób". W jego opinii, przejęcie mediów ma służyć temu, by "ukrywać prawdę" np. o niezrealizowanych przez rząd obietnicach wyborczych, czy żeby przedstawiać PiS, "jako tych, którzy przeszkadzają i odgrywają złą rolę w polskim państwie". "A my jesteśmy po to, żeby odgrywać dobrą rolą, żeby patrzeć rządzącym na ręce" - zaznaczył.
Zachęcił też wszystkich do udziału 11 stycznia w proteście przed budynkiem Sejmu w Warszawie, a później przed budynkiem TVP, aby - jak podkreślił - "pokazać, że jesteśmy zjednoczeni w tej walce, że jest nas wielu i nie mogą nas zignorować". "Musimy im wykrzyczeć, że wprowadzanie w Polsce takiej dyktatury, jak wprowadził Putin w Rosji, nie przejdzie" - powiedział.