Radio Białystok | Wiadomości | Te psy uciekły przed fajerwerkami. Czekają na właścicieli w białostockim schronisku [zdjęcia]
Zrywały się ze smyczy, uciekały też z podwórek. Kilkanaście psów, przestraszonych wybuchami petard i fajerwerków, trafiło w okresie noworocznym do białostockiego Schroniska dla Zwierząt "Dolina Dolistówki".
Połowa z psów, które uciekły w sylwestra lub Nowy Rok, czeka jeszcze na właścicieli, a ci zgłaszają się cały czas do schroniska.
W środę (3.01) swojego psa odebrał jeden z właścicieli. Powiedział, że pies zerwał mu się ze smyczy we wtorek (2.01), kiedy ktoś w pobliżu odpalił głośne petardy.
Kierownik białostockiego Schroniska dla Zwierząt "Dolina Dolistówki" Anna Jaroszewicz mówi, że "sylwestrowych psów" było w schronisku 16. Podkreśla, że to mniej niż w latach poprzednich. Dodaje, że za każdym razem głośne wybuchy petard to ogromny stres dla zwierząt.
- Zwierzęta, nie tylko psy, odczuwają potężny strach, panikę, myślą, że za chwilę umrą i instynktownie uciekają jak najdalej od niebezpieczeństwa - podkreśla Anna Jaroszewicz.
Pracownicy schroniska przewidują, że do podobnej sytuacji może dojść w okresie powitania nowego roku według kalendarza juliańskiego. W naszym regionie jeszcze 13 i 14 stycznia można legalnie odpalać fajerwerki.