Radio Białystok | Wiadomości | 43-letnia białostoczanka zostawiła w domu bez opieki małego synka - kobieta była pijana
Do pięciu lat więzienia grozi mieszkance Białegostoku, która miała zostawić bez opieki w domu 4-letniego syna. Kiedy 43-latka wróciła do mieszkania - była pijana. Miała 1,5 promila alkoholu w organizmie.
O płaczącym dziecku policjantów poinformowali sąsiedzi - mówi sierżant sztabowy Malwina Trochimczuk z białostockiej policji.
Tuż przed północą dyżurny białostockiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w jednym z mieszkań w centrum miasta słychać płacz małego dziecka. Z relacji zgłaszającego wynikało, że płaczące dziecko co chwilę wołało mamę i próbowało otworzyć drzwi. Interweniujący policjanci z białostockiej patrolówki usłyszeli płacz dziecka, jednak nikt im nie otworzył drzwi - mówi sierżant sztabowy Malwina Trochimczuk z białostockiej policji.
Policjanci ustalili, że w mieszkaniu mieszka samotna kobieta z małym dzieckiem. Z relacji świadków wynikało, że kobieta powinna być w domu. Wtedy funkcjonariusze zdecydowali o wyważeniu drzwi. Pomogli w tym strażacy.
Wewnątrz znajdował się przestraszony i zapłakany 4-letni chłopiec. Mundurowi, sprawdzając mieszkanie, zauważyli, że w zasięgu jego rączek znajdowały się nie tylko pozostawione noże, ale również lekarstwa. Na miejsce policjanci wezwali załogę pogotowia ratunkowego, która sprawdziła, czy zdrowie chłopca nie jest zagrożone. W trakcie interwencji funkcjonariusze próbowali dodzwonić się do matki chłopca, jednak nie odbierała telefonu. Gdy po pewnym czasie sama przyszła do domu, okazało się, że była nietrzeźwa. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało, że 43-latka ma 1,5 promila - dodaje sierż. sztab. Malwina Trochimczuk.
Chłopiec trafił do placówki opiekuńczo-wychowawczej, a jego matka do izby wytrzeźwień. 43-latka usłyszała zarzut narażenia na niebezpieczeństwo życia i zdrowia dziecka.
O jej dalszym losie zdecyduje teraz sąd.