Radio Białystok | Wiadomości | Tradycje Zielonych Świątek na festynie w skansenie
Zapomniane już obrzędy, które niegdyś towarzyszyły obchodom Zielonych Świątek przypomniano w niedzielę (28.05) na festynie w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej. Można też było posłuchać ludowej muzyki i spróbować regionalnych przysmaków.
Skansen, który znajduje się w Wasilkowie koło Białegostoku, od kilkunastu lat przypomina zielonoświątkowe tradycje. Niedzielna impreza otworzyła sezon festynów etnograficznych w muzeum.
Zielone Świątki to potoczna nazwa uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Natomiast w kulturze ludowej Zielone Świątki to symboliczne zakończenie okresu zimowego, początek lata.
- Źródłem wielu zwyczajów kultywowanych przez wieki na podlaskiej wsi są przedchrześcijańskie obchody święta wiosny oraz towarzyszące im pradawne obrzędy agrarne i pasterskie - wyjaśnia Iwona Zawadecka z Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej.
Jak przypomniała, Zielone Świątki były świętem radości, a nachodzące należało przywitać m.in. przez przeróżne praktyki magiczne, by zaskarbić sobie przychylność sił natury. Był to czas rozpalania ognisk, tańców i zabaw na łąkach.
Symbolem tego święta stała się zieleń. Wśród zwyczajów było dekorowanie domów, poszczególnych izb, ale też gospodarskich zwierząt i pól, zielonymi gałązkami. Miało to ochronić, ale zapewnić urodzaj.
Zwyczaje, które miały odgonić złe duchy i zapewnić urodzaj, można było zobaczyć w niedzielę w skansenie. Jednym z nich jest "chodzenie z królewną". Tradycja polegała na tym, że na Zielone Świątki kobiety wybierały spośród siebie najmłodszą i najładniejszą dziewczynę, której zakładano na głowę wianek i ubierano w biały strój, następnie wraz z mężczyznami (marszałkami) obchodziły z nią pola. Miało to chronić uprawy przed klęską nieurodzaju, gradobiciem i innymi zniszczeniami. Od gospodarzy korowód dostawał poczęstunek.
Zielone Świątki były też świętem pasterskim.
- Starano się zadbać nie tylko o zasiewy, ale i o bydło. Zwierzęta przystrajano wstążkami i wiankami z kwiatów, co miało zapewnić większą płodność i obfitość mleka - przypomina Iwona Zawadecka.
Podała też, że w okolicach Bielska Podlaskiego i Tykocina w Zielone Świątki obchodzono tzw. wołowe wesele, które polegało na pędzeniu przez wieś przystrojonego zwierzęcia, który na grzbiecie miał słomianą kukłę. Towarzyszył mu orszak młodzieży i muzykantów, a każda wędrówka kończyła się huczną zabawą.
Podczas festynu na plenerowej scenie prezentowały się zespoły folklorystyczne, a na towarzyszącym imprezie kiermaszowi można było spróbować i kupić regionalne potrawy oraz rękodzieło.