Radio Białystok | Wiadomości | 34. rocznica ocalenia Białegostoku po wykolejeniu się pociągu z chlorem [zdjęcia]
W czwartek (9.03) mijają 34 lata od wypadku cystern z ciekłym chlorem, które wykoleiły się na torach w Białegostoku.
Mieszkańcy spotkali się przy krzyżu
Co roku mieszkańcy dziękują za ocalenie, bo mimo dużego zagrożenia, nie doszło wówczas do wycieku i zatrucia.
W miejscu katastrofy przy ul. Poleskiej stoi krzyż. W południe mieszkańcy, przedstawiciele władz i służb mundurowych wzięli udział w uroczystym złożeniu kwiatów przy krzyżu ustawionym w 1994 r. koło torów.
9 marca 1989 roku, około trzeciej nad ranem, wykoleiło się 5 z 12 cystern z ciekłym chlorem. Gdyby chlor się rozprzestrzenił, zagrożenie byłoby w promieniu nawet 50 kilometrów.
W 1989 r. wykoleiły się 50-tonowe cysterny
- To, że nikt w tej katastrofie wtedy nie ucierpiał, wielu białostoczan uznało za cud. Wierzą, że stało się to za wstawiennictwem błogosławionego księdza Michała Sopoćki - mówiła prowadząca uroczystość rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Boublej.
Na torach kolejowych na ul. Polskiej w Białymstoku 9 marca 1989 r. wykoleiło się pięć 50-tonowych cystern z ciekłym chlorem, z pociągu towarowego jadącego z ZSRR do NRD.
Trzy z tych cystern przewróciły się na nasyp kolejowy niedaleko wiaduktu. Gdyby spadły z dużej wysokości, prawdopodobnie by się rozszczelniły. Chlor po wydostaniu się z cystern utworzyłby dużą trującą chmurę.
"Groza w cysternach" - reportaż Lecha Pilarskiego z 1989 roku
Akcja ratunkowa zakończyła się pomyślnie. Jak potem ustalono, przyczyną wypadku było pęknięcie szyny, która była zakwalifikowana do wymiany już cztery lata przed katastrofą. Wykolejenie się cystern było jednym z najniebezpieczniejszych wypadków w mieście, a akcja ratunkowa należała do najtrudniejszych - oceniały wielokrotnie służby ratunkowe.
Służby ratunkowe wielokrotnie przy okazji rocznic tego wypadku podkreślały, że zagrożenie było wtedy duże, ale nie doszło do wycieku chloru i zatrucia, a akcja ratunkowa była najtrudniejszą w historii tych służb w regionie.
Ważna pamięć o tym wydarzeniu
Zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński powiedział dziennikarzom, że przy okazji rocznicy tego wypadku należy pamiętać także o strażakach, którzy prowadzili wtedy akcję ratunkową, likwidowali tamto zagrożenie.
Podkreślił, że profesjonalizm strażaków wtedy był ogromny, mimo braków sprzętowych, bo nie można zapomnieć, że wypadek miał miejsce w latach 80-tych. Dodał, że strażakom należy się podziękowanie, że nikt wtedy nie ucierpiał.
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski powiedział dziennikarzom, że obecnie rocznie w województwie odbywa się około tysiąca różnych kolejowych transportów zawierających niebezpieczne substancje. Dodał, że jeśli tylko jest to możliwe, są one realizowane poza terenami miejskimi, zurbanizowanymi.
Wojewoda zaznaczył, że takie transporty są regulowane według ustaw i rozporządzeń, a przepisy te nakładają na realizujących te przewozy wiele obowiązków i wymogów związanych z bezpieczeństwem. Dodał, że właściwe służby mają obowiązek monitorować te przewozy.
Członek zarządu województwa podlaskiego Wiesława Burnos powiedziała mediom, że ważna jest pamięć o takich wydarzeniach, istotnych dla społeczności. Dodała, że na pewno, gdyby cysterny się rozszczelniły, doszłoby do dużej katastrofy, mogłoby zginąć wiele osób na dużym terenie. Dodała, że trzeba pamiętać o tym, że takie zdarzenia związane z transportem niebezpiecznych materiałów mogą mieć miejsce i należy im wcześniej zapobiegać. Oceniła, że mieszkańcy pamiętają o tamtym wydarzeniu, bo uważają, że zostali ocaleni.