Radio Białystok | Wiadomości | Antropolog może być potrzebny w ustaleniu tożsamości osoby, której szczątki znaleziono koło Hajnówki
Prokuratura Rejonowa w Hajnówce nie wyklucza konieczności przeprowadzenia badań antropologicznych, by ustalić tożsamość osoby, której szczątki znaleziono w ubiegłym tygodniu w lesie niedaleko Czerlonki - poinformował w środę (22.02) szef tej prokuratury Jan Andrejczuk.
W lesie znaleziono fragmenty szkieletu, m.in. czaszka, części kręgosłupa czy kości nóg. Przy szczątkach znaleziono również elementy garderoby, np. spodnie i kurtkę oraz fotografie, a na nich postać mężczyzny w wieku 20-30 lat, wyglądającego na osobę narodowości spoza krajów europejskich.
"W oparciu o zabezpieczony szkielet i szczątki ustalono, że do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie" - poinformował prokurator Andrejczuk po sekcji zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Białymstoku. Powiedział, że nie jest jednak wciąż znana przyczyna oraz czas zgonu.
Z ustaleń z sekcji zwłok wynika, iż to szkielet młodej osoby, ok. 20-letniej, o wzroście ok. 170 cm. Podkreślił, że nie można było jednoznacznie stwierdzić płci. Lekarze ocenili, że to najprawdopodobniej mężczyzna.
Andrejczuk powiedział, że w związku ze znalezieniem przy szczątkach zdjęć, prokurator podejmie próbę ustalenia, czy osoba na zdjęciu może być zmarłym. "Najprawdopodobniej odbędzie się to w ten sposób, że zostanie powołany biegły w zakresie antropologii, który będzie starał się wymodelować czaszkę i porównać tę czaszkę ze zdjęciem" - mówił.
Hajnowska prokuratura zajmuje się też wyjaśnianiem okoliczności śmierci kobiety, której zwłoki znaleziono na początku lutego w lesie koło Hajnówki. Od aktywistów pomagających migrantom przy granicy z Białorusią śledczy mieli informacje, że może być to ciało 28-letniej Etiopki. Prokuratura wystąpiła do Ambasady Etiopii w Berlinie o potwierdzenie autentyczności skanów dokumentów tożsamości tej kobiety, które przedstawiono prokuraturze. Także za pośrednictwem ambasady zwróciła się o poinformowanie rodziny kobiety o jej zgonie.
"W środę otrzymaliśmy odpowiedź z ambasady Etiopii, z której wynika, że siostra zmarłej, która przebywa w Stanach Zjednoczonych, rozpoznała ją jako swoją siostrę" - poinformował prok. Andrejczuk. Dodał, że siostra zmarłej chce zorganizować pogrzeb i zabrać zwłoki do Etiopii.
To nie jedyne śledztwa prowadzone obecnie przez prokuratury w regionie związane z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią.
Nie było działania osób trzecich - taki jest wstępny wynik sekcji zwłok dwóch osób, znalezionych w ubiegłym tygodniu w rzece Świsłocz na polsko-białoruskiej granicy. Szczegółowo biegli o potencjalnej przyczynie śmierci wypowiedzą się po serii badań.
Zwłoki w rzece zauważył patrol Straży Granicznej; zawiadomiona została policja i inne służby. Okazało się, że są to zwłoki mężczyzny i kobiety. Śledztwo w tej sprawie prowadzi obecnie Prokuratura Rejonowa w Sokółce. Jej szef Artur Kuberski powiedział w środę PAP, że wstępna opinia Zakładu Medycyny Sądowej dotycząca przyczyn śmierci jest taka, że nie było to działanie osób trzecich. Śledczy nie mają jeszcze szczegółowej opinii.
Kompleksowe śledztwo dotyczące okoliczności śmierci osób, których zwłoki zostały znalezione w pobliżu granicy z Białorusią w Podlaskiem, prowadzi od wielu miesięcy Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. To tam zwykle trafiają akta spraw wszczętych w prokuraturach właściwych miejscowo, m.in. w Hajnówce i Sokółce.