Radio Białystok | Wiadomości | Sensacja archeologiczna na dziedzińcu Pałacu Branickich w Białymstoku
Fragment podłogi dużego obiektu pochodzącego z XV-XVI w., prawdopodobnie z czasów pierwszych właścicieli dóbr białostockich - odkryli archeolodzy podczas prac na dziedzińcu paradnym zabytkowego Pałacu Branickich w Białymstoku. Uważają, że to ważne odkrycie dla poznania historii miasta.
Archeolodzy okryli relikty z XV-XVI wieku
Prace archeologiczne na dziedzińcu paradnym Pałacu Branickich rozpoczęły się we wtorek (13.09). To pierwsze takie badania w tym miejscu.
W piątek Muzeum Historii Medycyny i Farmacji UMB poinformowało w mediach społecznościowych o odkryciu reliktów z XV-XVI wieku.
- To fragment podłogi o konstrukcji kamienno-glinianej dużego obiektu pochodzącego prawdopodobnie z czasów pierwszych właścicieli dóbr białostockich - podało Muzeum Historii Medycyny i Farmacji UMB.
Odkrycie potwierdził kierujący pracami archeologicznymi dr hab. Maciej Karczewski z UwB.
- Udało się przez te cztery dni prac poznać bardzo dużą część tak naprawdę dotąd nieznanej historii tego miejsca. Mnie to bardzo osobiście cieszy - powiedział dr hab. Karczewski.
Dodał, że była to prawdziwa "podróż w czasie" od XX do XV-XVI wieku z fragmentami pradziejów.
Archeolog mówił, że wykop, który ma wielkość 5 na 5 metrów, prowadzony jest w miejscu, gdzie wcześniejsze badania georadarem wykazały szereg anomalii (różnic w gęstości warstw, co wskazuje na interwencję człowieka).
- Ta anomalia w zarysie okazała się bardzo solidną podłogą zbudowaną z gliny i kamieni polnych, na którym można było zapewne oprzeć konstrukcję drewnianych ścian, które się nie zachowały - mówił dr. hab Karczewski.
Dodał, że odnalezione w tym miejscu fragmenty bardzo archaicznych kafli garnkowych, czyli najstarszego typu kafli służących do budowy pieca, pochodzą z XV-XVI wieku.
Odkryto prawdopodobnie założenia dworskie pierwszych właścicieli dóbr białostockich
- Odkryty fragment podłogi można datować właśnie na XV-XVI wiek i można wiązać ją z najstarszym założeniem dworskim, które było w tym miejscu, dworem rodu Raczkowiczów, czyli pierwszych właścicieli dóbr białostockich. Rozplanowanie i rozłożenie założenia dworskiego było dotąd zupełnie nieznane. Wielkość tej anomalii wskazuje, że musiał to być duży budynek, a znalezione w tym miejscu kafle mogą wskazywać, że mógł to być budynek bliżej dworu - wyjaśnił naukowiec.
Powiedział, że podłoga jest większa niż odsłonięty fragment, który jest dokumentowany i opisywany, ale badania sondażowe nie zakładają odsłonięcia całości.
Jak opisał Maciej Karczewski, podczas odkrywania warstw "zginęło 300 lat"; bezpośrednio pod warstwą z I poł. XX wieku/końca XIX wieku pojawiła się od razu warstwa XV-XVI-wieczna.
Ocenił, że jest to najprawdopodobniej efekt uporządkowania terenu jeszcze w czasie zaboru rosyjskiego lub w okresie międzywojennym. Dodał, że mimo, iż nie ma zachowanych warstw z XVII, XVIII i XIX wieku, to odnaleziono pojedyncze fragmenty reliktów z tego okresu, m.in. płytek ceramicznych, z okresu czasów dworu Piotra Wiesiołowskiego, szklanego naczynia czy miedziany szeląg Jana Kazimierza tzw. boratynkę.
Są też ślady osadnictwa pradziejowego
W części wykopu, gdzie nie ma podłogi a prowadzone są prace, natrafiono na ślady osadnictwa pradziejowego, najstarszy odnaleziony relikt to mezolityczny rylec - powiedział Karczewski. To narzędzie do pracy w twardym materiale wykonane z krzemienia. Ocenił, że pochodzi sprzed 5-7 tys. lat p.n.e.
Podczas prac odnaleziono też ślady z wczesnej epoki żelaza, tzw. kultury ceramiki kreskowanej. Karczewski mówił, że była to ludność, która brała udział w etnogenezie Słowian, ale rozpoznawana jest na terenach dzisiejszej Białorusi, a Podlasie było zachodnimi peryferiami, gdzie sięgała ta ludność.
- W miejscu dzisiejszego pałacowego dziedzińca mieli swoją osadę, obozowisko - dodał archeolog.
Na razie wykop ma głębokość 70-80 cm. W piątek mają być prowadzone odwierty przez Politechnikę Białostocką, a prace archeologiczne wznowione w przyszłym tygodniu.
Badania na dziedzińcu paradnym potrwają dwa tygodnie, mają charakter sondażowy. Jak informował wcześniej Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, będą kosztować ok. 20 tys. zł.