Radio Białystok | Wiadomości | 60 dzieci z Białorusi i Ukrainy dostało wyprawki szkolne od Fundacji "Okno na Wschód"
60 dzieci uchodźców z Białorusi i Ukrainy dostało w środę (24.08) w Białymstoku wyprawki szkolne od Fundacji "Okno na Wschód". Fundacja od lat działa w mieście na rzecz uchodźców, którzy znaleźli się w Polsce.
Wyprawki - plecaki z wyposażeniem w artykuły plastyczne i szkolne - wręczył dzieciakom i ich rodzicom wspólnie z przedstawicielami fundacji wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Wyprawki to element szerszego projektu Fundacji "Okno na Wschód" pt. "Aktywizacja obywatelska cudzoziemców w ramach Białostockiego Centrum Wsparcia", którego celem jest integracja w Polsce uchodźców ze Wschodu, poprawa ich sytuacji. Fundacja dostała na ten cel wsparcie z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.
Wyprawki dostały najmłodsze dzieci, bo jak powiedział Łukasz Pogorzelski z fundacji, dla nich sytuacja i czas mogą być szczególnie trudne. Zaznaczył, że ważny jest nie tylko materialny wymiar wyprawki dla dzieci, ale także psychologiczny, bo uchodźcy zostali zmuszeni do ucieczki ze swoich krajów, swoich domów, a w Polsce są ludzie, którzy wyciągają do nich pomocną dłoń.
Łukasz Pogorzelski powiedział, że fundacja ma na co dzień kontakt z wieloma uchodźcami ze Wschodu. "Tych osób jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" – powiedział Pogorzelski.
Wojewoda Bohdan Paszkowski w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że pomoc w formie wyprawek – tak jak każda inna pomoc – jest potrzebna, bo w Polsce są setki tysięcy osób z Białorusi i Ukrainy, które są w trudnej sytuacji, są obejmowane pomocą instytucjonalną, ale także przez organizacje pozarządowe. Dodał, że Ukraińcy mogą korzystać w Polsce z rządowego programu "Dobry Start" (300 zł na wyprawkę szkolną), ale Białorusini nie, dlatego ważne jest także wsparcie społeczne.
"Chcemy, aby wasze dzieci mogły również jak najlepiej (...) korzystać z tych możliwości, które Polska też stwarza" – mówił wojewoda o wsparciu państwowym i społecznym, bo – jak zaznaczył – niesiona pomoc jest wówczas najbardziej efektywna.
Życzył wszystkim, aby mogli realizować swoje plany, by mogli wrócić do swoich krajów, jeśli będzie to możliwe i jeśli będą tego chcieć.
Żeby nie było wojny, żeby nie było represji, żeby nie było innych ograniczeń w waszych krajach, żebyście zawsze Polskę traktowali jako kraj przyjazny, naród polski jako otwarty na potrzeby i żebyście byli również takimi osobami (...), które będą wspierać współpracę polsko-ukraińską, polsko-białoruską, abyśmy mogli jak najlepiej wspólnie się rozwijać jako narody, jako społeczeństwa, jako poszczególni ludzie – mówił wojewoda Paszkowski.
Wyprawkę szkolną dla córki odebrała pani Irina z Ukrainy, która przyjechała z Mariupola i od czerwca jest w jednym z ośrodków w Białymstoku przy ul. Transportowej. Jej córka Sofija pójdzie od września do czwartej klasy w SP 34. Obie były bardzo zadowolone z pomocy. Dziewczynka powiedziała, że bardzo chce pójść do szkoły z innymi dziećmi. Pani Irina podkreśliła, że pomoc, jaką dostała od państwa polskiego, jest ogromna. Kobieta zostaje na razie w ośrodku, w którym jest obecnie 114 osób w takiej sytuacji jak ona.
Wyprawkę dla syna, który będzie w szkole w drugiej klasie, odebrała także pani Julia z Białorusi, która, jak powiedziała, najpierw uciekła z rodziną przed represjami politycznymi z Białorusi na Ukrainę, mieszkali tam przez miesiąc, a stamtąd – gdy tylko wybuchła wojna – przyjechali do Polski. W Białymstoku jest wraz z mężem i trojgiem dzieci. Mąż pracuje, ona zajmuje się dziećmi, zaangażowała się też w działalność organizacji na rzecz uchodźców.
"Pomoc jest bardzo ważna dlatego, że Białorusini i Ukraińcy żyją w sytuacji niepewności" – powiedziała Julia. Dodała, że starają się odkładać pieniądze, jeśli tylko jest to możliwe, bo nie wiedzą, co będzie dalej, gdzie będą. "Każda pomoc to taki kawałek, cząstka, podarunek bezpieczeństwa dla nas" – dodała pani Julia.