Radio Białystok | Wiadomości | 78 lat temu niemieccy okupanci rozpoczęli falę aresztowań na terenie gminy Turośl
Stu Polaków za jednego zabitego Niemca. Taką zasadą, 78 lat temu, kierowali się niemieccy okupanci podczas fali aresztowań na terenie gminy Turośl w powiecie kolneńskim. 8 lipca 1944 roku przeprowadzili obławę na kilka miejscowości, zatrzymali około 400 osób i wywieźli je do obozów koncentracyjnych.
Jak mówi wicestarosta kolneński Karol Pieloszczyk, był to skutek akcji z 1943 roku.
- Niemcy spacyfikowali wtedy wieś Krasowo-Częstki w powiecie wysokomazowieckim. Zamordowali prawie 250 osób, w tym kobiety i dzieci. Spalono domy i zaorano to co zostało. W ramach odwetu oddział partyzancki Stanisława “Szczęsnego” Karolkiewicza, w połowie sierpnia 1943 roku w pruskiej wtedy Turośli zabił Niemców. Spowodowało to kolejne niemieckie akcje odwetowe - mówi wicestarosta kolneński Karol Pieloszczyk.
Niemcy aresztowali Polaków odpowiedzialnych za akcję w Turośli, ale partyzanci odbili ich w drodze do Myszyńca. Zginęło wtedy czterech niemieckich żandarmów. Obławy i aresztowania miały być przestrogą dla polskiego podziemia - dodaje Karol Pieloszczyk.
- Przerażająca proporcja - za każdego niemieckiego żołnierza - stu Polaków, cywili. Większość z nich wywieziono do obozów koncentracyjnych. Musimy stale przypominać o tych ofiarach, które poświęciły życie w czasie walk o wolność Ojczyzny. Dlatego odwiedzamy miejsca pamięci w Turośli, Cieloszce, Nowej Rudzie, Wanacji i Ksebkach. I pokazujemy, że pamiętamy o nich - mówi.
Najbliższa uroczystość odbędzie się pod pomnikiem w miejscowości Cieloszka w sobotę o 19:30.
Św. liturgią w cerkwi p.w. świętych Piotra i Pawła rozpoczęły się w Rajsku uroczystości 80 rocznicy pacyfikacji tej wsi.
Mszą polową na leśnym cmentarzu tradycyjnie upamiętniono ofiary niemieckich zbrodni z lat 1942 – 43 w okolicach Jeziorka.
Plan wysadzenia kina z niemieckimi żołnierzami, konspiracja od pierwszych dni okupacji, a na koniec zdrada i egzekucja. To historia grupy kpt. Stanisława Bielickiego, która posłużyć mogłaby za scenariusz kasowego filmu wojennego. Przypomniano ją w Lesie Szwajcarskim na obrzeżach Suwałk.