Radio Białystok | Wiadomości | Białostocka akcja solidarnościowa z prześladowanymi liderami Związku Polaków na Białorusi
Akcja solidarnościowa z prześladowanymi przedstawicielami polskiej mniejszości na Białorusi - Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem - odbyła się w środę (25.05) wieczorem w Białymstoku. Apelowano, by nie zapominać o represjonowanych Polakach i nagłaśniać ich sprawę.
Takie akcje w Białymstoku odbywają się co miesiąc przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki, przy którym stoją wielkoformatowe zdjęcia Borys i Poczobuta. Akcję organizuje Związek Polaków na Białorusi i Podlaski Oddział Stowarzyszenia "Wspólnota Polska".
Dziennikarz i członek zarządu głównego ZPB Andrzej Poczobut od czternastu miesięcy przebywa w areszcie, Borys opuściła go w marcu, rok po aresztowaniu, ale w areszcie domowym czeka na proces. Zarzuty dotyczą "gloryfikowania nazizmu", za co grozi do 12 lat więzienia. Obrońcy praw człowieka uznają Borys i Poczobuta za więźniów politycznych.
"Mimo tej pogody, jesteśmy w tym miejscu, przy portretach Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta" - mówiła na wstępie Maria Ciszkowska ze Związku Polaków na Białorusi, która też była aresztowana.
Mimo brzydkiej pogody - od popołudnia w Białymstoku pada deszcz - przy pomniku zebrała się grupa ludzi z transparentem "Siedzą, bo są Polakami", biało-czerwono-białymi parasolami i koszulkami ze zdjęciami represjonowanych Polaków.
"Ostatnio na całym świecie bardzo rzadko mówi się o tych Polakach uwięzionych za polskość. Sytuacja się zmieniła, dużo się wydarzyło na świecie, ale my nie możemy sobie pozwolić zapomnieć o nich, bo oni pokazali swoją mocną postawę, swoje męstwo, oni nie narzekają na los" - mówiła Cieszkowska.
Apelowała, aby nagłaśniać ich sprawę.
"Osobiście dla mnie jest ten dzień wyjątkowo trudny, bo rok temu zostałam wywieziona (...) tu do Polski, bez powrotu do domu. Nie mogę się nie wzruszać" - mówiła ze łzami w oczach Cieszkowska.
Powiedziała, że rok przebiegł jej szybko, co miesiąc organizując akcje solidarności i walcząc o swoich kolegów. "Niestety, przez ten rok nic się nie zmieniło. Sytuacja się nie poprawia. Ale, moim drodzy, musimy być mocni, musimy, na ile to możliwe, walczyć" - mówiła.
Mówiła, że wolność to bardzo cenne słowo, gdy porównuje je do tego, co przeżyła.
"Wielu z nas jest tutaj w Polsce, nie w domu rodzinnym, ale nie w więzieniu. Z własnego doświadczenia wiem, jakie tam jest życie, w więzieniu. Dlatego zachęcam was wszystkich do solidarności, do nagłaśniania, do modlitwy, do napisania listów, do wszystkich więźniów politycznych" - apelowała.
Cieszkowska mówiła, że Borys przebywa obecnie w areszcie domowym i "na ile to możliwe naprawia swoje zdrowie". Natomiast Poczobut - jak powiedziała - ma przedłużony areszt do 25 lipca.
Andżelika Borys została zatrzymana w Grodnie 23 marca ubiegłego roku, najpierw za organizację imprezy kulturalnej Grodzieńskie Kaziuki, którą władze uznały za nielegalną. Została skazana na 15 dni aresztu, ale dodatkowo zarzucono jej podżeganie do nienawiści narodowej i religijnej oraz siania niezgody na tle narodowym, religijnym i językowym.
Dwa dni później, 25 marca, zatrzymany został Andrzej Poczobut oraz działaczki ZPB Irena Biernacka i Maria Ciszkowska. W marcu została zatrzymana także inna działaczka Anna Paniszewa. Trzy działaczki z regionalnych oddziałów ZPB wyszły z aresztu w połowie ubiegłego roku i zmuszone zostały do wyjazdu