Bielizna i patyczki do uszu - m.in. to mieszkańcy Czarnej Białostockiej wrzucają do toalet

Pracownicy Przedsiębiorstwa Komunalnego w Czarnej Białostockiej skarżą się na częste zatykanie miejskiej kanalizacji - spowodowane właśnie wyrzucaniem do niej śmieci. A to może doprowadzić do zalewania piwnic i posesji.

- Zaczęło się od tego, że pracownicy przedsiębiorstwa, którzy obsługują przepompownię, zgłosili ostatnio problem zatykania sieci. Ale on jest tak naprawdę od kilku lat. Teraz to się nasiliło, ze względu na to, że są dostępne w sprzedaży produkty, których wcześniej nie było. I ludzie wrzucają je do toalety - np. ściereczki nawilżane, ale znajdujemy też środki higieny intymnej, patyczki do uszu, mopy, szmaty, pety. Można wymieniać w nieskończoność. Najgorszą rzeczą jest wrzucanie do toalety żywności. Przez to gromadzą się szczury - potrafią wejść do mieszkań przez rury kanalizacyjne. A te wszystkie rzeczy, które nie powinny znaleźć się w toalecie, zbierają się w głównej przepompowni i  powoduje to niedrożność sieci, a w konsekwencji zalewanie posesji i piwnic  - mówi prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego w Czarnej Białostockiej Zbigniew Onoszko.  

Pracownicy Przedsiębiorstwa Komunalnego w Czarnej Białostockiej apelują do mieszkańców o rozsądek i dołączają kartę informacyjną do faktury. A wraz z miejską biblioteką, uczą też dzieci, czego nie należy wrzucać do toalety.

Dodatkowo apelują, aby w łazienkach montować klapy zwrotne, które zapobiegają ewentualnemu cofaniu się wody.

| red: wsz, tk