Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkańcy regionu wciąż odczuwają skutki sobotniej wichury
Trwa szacowanie strat po wichurach, które w miniony weekend przeszły nad Polską. Silny wiatr uszkodził kilka tysięcy budynków, łamał drzewa i powodował awarie energetyczne.
Prądu nie ma w ponad 3 tysiącach domów
W Podlaskiem nadal bez prądu jest około 3 tysięcy odbiorców. Najtrudniejsza sytuacja jest na zachodzie województwa, m.in. w okolicach Łomży, Zambrowa, Kolna i Grajewa. To dane z ok 18:00.
Wichura połamała około 180 słupów energetycznych w regionie. Wiele z nich znajduje się w trudno dostępnych miejscach i na terenach podmokłych.
W Podlaskiem w miniony weekend strażacy interweniowali prawie 1300 razy. Zabezpieczali m.in. uszkodzone dachy budynków. Takich wezwań mieli ponad 100.
W nowogrodzkim skansenie drzewa zagrażały dwóm budynkom
W Skansenie Kurpiowskim w Nowogrodzie połamane drzewa zagrażały dwóm zabytkowym budynkom. Strażacy przez kilka godzin pracowali, żeby usunąć drzewa tak, żeby nie spadły na spichlerz i jedną z chałup.
Jak mówi burmistrz Nowogrodu i jednocześnie strażak OSP Grzegorz Palka, akcja była bardzo trudna, bo na miejsce nie mogły dojechać samochody ze specjalistycznymi wysięgnikami.
- Udało się prawie w ostatniej chwili drzewo zabezpieczyć. Kilkukrotnie podejmowano też próby dojechania na miejsce zdarzenia, na teren Skansenu, podnośnikami koszowymi i drabinami, aby spróbować odpowiednio drzewo przycinać kawałkami. Natomiast teren jest tak ukształtowany, gdzie tak duże samochody, niestety, nie mogły podjechać do drzewa - mówi Grzegorz Palka.
Dlatego strażacy spróbowali odciągnąć nadłamane drzewa od budynków.
- Strażacy, dzięki temu że mogli na odpowiedniej wysokości złapać drzewo linkami stalowymi, odpowiednio zaczepili do naszego samochodu strażackiego i korzystając z wyciągarki drzewo przywrócono do pozycji pionowej. Następnie odpowiednio podcięto drzewo i idealnie tam gdzie zaplanowano upadło, praktycznie bez szkód- wyjaśnia Palka.
Zniszczony jest tylko płot przy jednej z chałup. Według strażaków na terenie Skansenu w Nowogrodzie jest jeszcze kilka drzew, które przy kolejnych nawałnicach mogą zagrażać zabytkowym budynkom.
Podlascy leśnicy szacują straty w lasach
Blisko 150 tysięcy metrów sześciennych strat w drewnie - to wstępne szacunki zniszczeń po sobotnich wichurach w naszym województwie. Straty oszacowało trzydzieści jeden Nadleśnictw.
Tylko w Nadleśnictwie Łomża wiatr mógł zniszczyć pięćdziesiąt tysięcy drzew - mówi nadleśniczy Dariusz Godlewski.
- Sprawa nie wygląda najlepiej. Na tym etapie wstępnego szacowania przewidujemy, że straty, jeżeli chodzi o wywrócone drzewa, w masie, bo my określamy to w metrach sześciennych, w tej chwili opiewają na wartość około 15000 metrów sześciennych. Jeżeli chodzi o liczbę to będzie około 50 000 drzew - mówi Dariusz Godlewski.
Według leśników w okolicach Łomży największe straty będą w rejonie miejscowości Korzeniste, Wygoda, Tabędz i Szumowo. Leśnicy zaczynają już porządkować las. Jak mówi Dariusz Godlewski - przede wszystkim trzeba usunąć przewrócone drzewa z dróg leśnych.
- W pierwszej kolejności pracujemy przy udrożnieniu dróg, żeby mogły dojechać samochody specjalistyczne i sprzęt. Usuwamy też, tam gdzie powstały szkody materialne, bo na przykład zniszczyło nam ogrodzenie na szkółkach, przewróciło słupy. W późniejszym etapie przystępujemy do uporządkowania terenów leśnych. Tam w pierwszej kolejności usuwamy drzewa z tych terenów, gdzie powstały największe szkody, czyli na przykład wiatr wywrócił 2 hektary lasów w jednym kawałku. Żeby przygotować te miejsca do późniejszego nasadzenia. W ostatniej kolejności usuwane są pojedyncze drzewa - mówi nadleśniczy.
Według wstępnej oceny leśników straty można oszacować na kilkaset tysięcy złotych.
