Radio Białystok | Wiadomości | Białostocki sąd skazał dwóch diagnostów pojazdów oskarżonych o poświadczanie nieprawdy
Dwa lata i półtora roku więzienia w zawieszeniu, grzywny 15 i 30 tys. zł - taki wyrok zapadł w środę (02.02) przed białostockim sądem, w procesie dwóch diagnostów stacji kontroli pojazdów, oskarżonych o poświadczanie nieprawdy w dokumentach.
Diagności nie przeprowadzali badań technicznych
Zarzuty, które obejmowały blisko pół tysiąca czynów, dotyczyły tego, że poświadczali oni pozytywny wynik badań technicznych, choć w rzeczywistości ich nie przeprowadzali. W kilku przypadkach doszło do przyjęcia niewielkich kwot pieniędzy jako korzyści majątkowej.
Wyrok zapadł po wniosku obu oskarżonych o dobrowolne poddanie się karze, której wysokość została uzgodniona z prokuraturą. Oprócz więzienia w zawieszeniu i grzywny, sąd orzekł też kilkuletnie zakazy pracy w zawodzie diagnosty samochodowego wobec obu mężczyzn. Wyrok nie jest prawomocny, ale w związku z trybem w jakim zapadł, nie powinien być zaskarżony przez żadną ze stron.
Proceder miał miejsce w latach 2013-2014
Objęty zarzutami proceder miał miejsce w latach 2013-2014; w kilkuletnim śledztwie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku (obu mężczyzn zatrzymano w połowie 2016 roku i wówczas postawiono pierwsze zarzuty) przesłuchano ponad siedmiuset świadków i zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację.
Ostatecznie trzem diagnostom ze stacji kontroli pojazdów w podbiałostockiej Niewodnicy Koryckiej prokuratura zarzuciła 482 przestępstwa dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentacji co do faktu przeprowadzenia badań technicznych pojazdów i ich pozytywnego wyniku, a nadto - w kilku przypadkach - przyjmowania w związku z tym korzyści majątkowych.
Według śledczych, którzy analizowali m.in. zapisy nagrań ze stacji, w połączeniu z dokumentacją związaną z kontrolami technicznymi pojazdów, auta albo w ogóle nie wjeżdżały na stanowiska diagnostyczne, albo fizycznie były, ale takich badań nie przeprowadzano przed przedłużeniem ważności badań, albo jakieś czynności były prowadzone, ale nie takie, które można uznać za badania techniczne.
W grudniu na posiedzeniu przygotowawczym dwaj oskarżeni (łącznie dotyczy ich blisko 480 zarzutów) przyznali się i zgodzili dobrowolnie poddać się karze; jej wysokość uzgodniona została z prokuraturą. Trzeci z oskarżonych (trzy zarzuty) nie przyznał się i jego sprawę wydzielono do odrębnego postępowania.
Wnioski o wymiar kary sąd uznał za zasadne
W środę Sąd Rejonowy w Białymstoku ogłosił wyrok. Jak mówiła w krótkim ustnym uzasadnieniu sędzia Barbara Paszkowska, wnioski o wymiar kary sąd uznał za zasadne i możliwe do uwzględnienia, biorąc pod uwagę zebrane w sprawie dowody.
Sędzia zwracała uwagę na zeznania świadków oraz na obszerną dokumentację, która objęła kilkanaście tomów akt plus pół tysiąca teczek stanowiących załączniki.