Radio Białystok | Wiadomości | Obrońca złożył sprzeciw - będzie proces związany z marszem środowisk narodowych w Hajnówce
Obrońca złożył sprzeciw od wyroku nakazowego wobec organizatora Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który odbył się w Hajnówce w 2018 roku - wynika z informacji PAP uzyskanych w sądzie. Oznacza to, że sprawa trafi na rozprawę i toczyć się będzie w zwykłym trybie.
Przed miesiącem hajnowski sąd (wydział Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim) orzekł w tej sprawie karę roku ograniczenia wolności, poprzez obowiązek prac na cel społeczny po 40 godzin miesięcznie. Był to wyrok nakazowy, który zapadł na posiedzeniu niejawnym i bez udziału stron.
Sprzeciw od tego orzeczenia złożył obrońca - poinformował we wtorek (04.01) SR w Bielsku Podlaskim. Prokuratura uznała wyrok za właściwy, nie zaskarżyła go, ale skuteczne złożenie sprzeciwu przez adwokata oskarżonego sprawiło, że sprawa trafi do rozpoznania w zwykłym trybie, czyli na rozprawie i z przeprowadzeniem postępowania dowodowego. Termin na razie nie został wyznaczony.
Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce organizowany jest od 2016 roku przez środowiska narodowe, m.in. przez ONR. Od pierwszej edycji wzbudza emocje, ponieważ upamiętnia m.in. kpt. Romualda Rajsa "Burego", którego oddział niepodległościowego podziemia spacyfikował zimą 1946 roku kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego, zamieszkanych przez prawosławną ludność białoruską. Zginęło wtedy 79 osób, w tym dzieci.
Po marszu w 2018 roku, czyli po jego trzeciej edycji, ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa; chodziło m.in. o publiczne propagowanie rasizmu i faszystowskiego ustroju państwa (np. o prezentowanie symboli krzyża celtyckiego) i - poprzez gloryfikowanie "Burego" - znieważenie mieszkających w Hajnówce osób wyznania prawosławnego.
Ostatecznie prokuratura dochodzenie umorzyła, oceniając, że nie było znamion czynu zabronionego. RPO złożył zażalenie na tę decyzję, a sąd w Hajnówce ją uwzględnił, uznając, że prokuratura powinna nadal to postępowanie prowadzić. Jednak po dodatkowym zbadaniu zebranych dowodów, w połowie lutego 2020 r. Prokuratura Rejonowa w Białymstoku ponownie zatwierdziła postanowienie policji o umorzeniu dochodzenia.
RPO również i tę decyzję zaskarżył - już nie do sądu, a do prokuratury nadrzędnej, w tym przypadku Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Argumentował, że m.in. ocena dowodów była oparta wybiórczo na jednej z dwóch opinii biegłych. Prokuratura okręgowa przychyliła się do tej argumentacji, uznając, że konieczne jest wyjaśnienie tych sprzeczności, a także tego, dlaczego, umarzając postępowanie, uwzględniono jedną a nie drugą.
Prokuratura Rejonowa w Białymstoku po uzyskaniu kolejnej opinii - z zakresu lingwistyki kryminalistycznej i historii - w połączeniu z innym materiałem dowodowym postawiła dwóm osobom zarzut publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa.
Organizatorowi marszu z 2018 roku śledczy zarzucili, że "w obecności znacznej liczby odbiorców propagował faszystowski ustrój państwa w ten sposób, iż publicznie pochwalał prezentowane podczas marszu symbole charakterystyczne dla ideologii faszystowskiej". Mężczyzna miał też wznosić okrzyki podczas tego marszu.
Prawomocny jest już wyrok wobec innej osoby, która w czasie tego marszu miała na swojej odzieży symbol "Totenkopf" (kojarzony z niemieckimi oddziałami SS), co zostało ocenione ostatecznie przez śledczych jako propagowanie faszystowskiego ustroju państwa znacznej liczbie odbiorców.
Sąd w Hajnówce orzekł w tym przypadku karę grzywny, której nie zaskarżyła żadna ze stron.