Radio Białystok | Wiadomości | Grand Prix "Kresów" dla recytatora z Litwy
Hubert Niewierowicz z Litwy otrzymał Grand Prix 30. Międzynarodowego Konkursu Recytatorskiego dla Polaków z Zagranicy "Kresy", który w sobotę (11.12) zakończył się w Białymstoku. W finale, który ze względu na pandemię odbył się online, wzięło udział 30 recytatorów z ośmiu krajów.
Ze względu na pandemię tygodniowe finały, podobnie jak w ubiegłym roku, odbyły się online. Także koncert laureatów, podczas którego ogłoszono wyniki tegorocznego konkursu, odbył się online. By zachować tradycję, koncert - w formie nagranego filmu - odtworzony został ze sceny Białostockiego Teatru Lalek.
- Jury zauważa niezwykłość wydarzenia artystycznego, jakim już od 30 lat jest konkurs "Kresy". Świadomy dobór repertuaru i dojrzałość wypowiedzi artystycznych świadczą o wysokich umiejętnościach recytatorów i ich instruktorów oraz o dużym szacunku do polskiego słowa - mówił przed ogłoszeniem wyników jeden z jurorów Piotr Damulewicz.
Jury zwróciło też uwagę na "wyjątkowo wysoki poziom recytacji", który - jak podkreślił Damulewicz - odzwierciedla się w poprawności języka polskiego wśród uczestników konkursu, a także - jak dodał - w werdykcie jury.
W ocenie jurorów najlepiej w przesłuchaniach konkursowych wypadł Hubert Niewierowicz z Litwy, który zdobył Grand Prix tegorocznych "Kresów". Pierwszą nagrodę jury przyznało Emilowi Wołkowickiemu z Litwy. Drugą nagrodę zdobyli wspólnie Mateusz Pomierańcew z Białorusi i Olga Ozolina z Ukrainy, zaś trzecią równorzędnie troje recytatorów: Milena Kaczurka z Mołdawii, Bartosz Urbanowicz z Litwy i Małgorzata Semeneka z Łotwy.
Kiedy konkurs powstawał, jedną z jego idei była popularyzacja wśród Polonii twórczości Adama Mickiewicza, dlatego przyznawana jest nagroda za najlepszą interpretację jego utworów. W tym roku otrzymała ją Irena Szołpan z Ukrainy. Przyznano też kilkanaście wyróżnień I i II stopnia.
W tym roku, mimo że "Kresy" odbywały się online, organizatorzy starali się zachować jego tradycyjny przebieg. Finaliści wzięli udział w warsztatach, spektaklach, odbyła się też Kresowa Wigilia. Same przesłuchania konkursowe też miały nieco inną formułę - jury oceniało przesłane nagrania.
Tegoroczny konkurs miał swoją jubileuszową, 30. edycję. Osoby zaangażowane od początku w "Kresy", których wypowiedzi były prezentowane w sobotę, zauważają, że konkurs z roku na rok się rozrastał. Najpierw były to trzy kraje, a eliminacje konkursowe odbywały się w małych miejscowościach, "enklawach Polaków". W kolejnych edycjach eliminacje odbywały się już w kilkunastu krajach.
Jak wspomina prezes podlaskiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska Anna Kietlińska, w pierwszych edycjach "Kresów" młodzież, która przyjeżdżała do Polski, uważała ten kraj za "bardziej zachodni", ekscytowali się tym, że jest inaczej. - Ale w te "inaczej" wkładali taką swoją wschodnią duszę i tu pokazywali, jak głęboko można przeżywać słowo polskie, jak można głęboko poprzez poezję postrzegać świat i ten świat starać się zrozumieć - dodała.
"Kresy" są jedynym konkursem recytatorskim organizowanym dla środowisk polonijnych. Po raz pierwszy konkurs został zorganizowany w 1991 roku. Eliminacje do konkursu odbywają się w poszczególnych krajach w kilku kategoriach wiekowych, a na finały zapraszani są najlepsi recytatorzy z najstarszej grupy. W tym roku wzięło w nich udział 30 finalistów z ośmiu krajów: Litwy, Łotwy, Białorusi, Rosji, Rumunii, Mołdawii, Kazachstanu i Ukrainy.