W finale Polka przegrała z Włoszką Arianną Fontaną. Przed tygodniem w pierwszych zawodach PŚ w Pekinie kolejność była odwrotna.
"Dziękuję wszystkim za trzymanie kciuków. Nie był to najłatwiejszy bieg, ale wyjechałam prawdziwy medal" - skomentowała ze śmiechem Maliszewska w nagraniu wideo, opublikowanym na Facebooku przez Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego.
"Mimo tego, że jakość lodu nie była najlepsza, to byłam prawie o pół sekundy szybsza od najlepszych dziewczyn. Czuję, że moja forma jest stabilna, a nawet lepsza, bo przy tak słabych warunkach wyjechać z medalem to jest prawdziwy sukces. To już jest drugi medal z tego wyjazdu, więc komplet medali, jeśli chodzi o 500 metrów, mam zaliczony" - oceniła 26-letnia łyżwiarka z Białegostoku, która w ubiegłą sobotę (23.10) triumfowała w otwierających sezon zawodach Pucharu Świata w stolicy Chin.
"Jutro działamy dalej. Jestem w ćwierćfinale na 1000 metrów i gramy dalej" - dodała Maliszewska.
W wyścigu finałowym Polka objęła prowadzenie, ale na jednym z wiraży dała się wyprzedzić Włoszce. Nie liczyły się w walce o zwycięstwo trzecia na mecie Chinka Fan Kexin i Kanadyjka Kim Boutin.
Maliszewska i Fontana zajmują ex aequo pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na 500 metrów.
Polka po raz 12. stanęła na podium pucharowych zawodów. Wygrywała trzykrotnie - w listopadzie 2018 roku w Calgary i w Salt Lake City oraz w ubiegłą sobotę w stolicy Chin.
26-letnia łyżwiarka z Białegostoku praktycznie zapewniła sobie kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Pekinie.