Radio Białystok | Wiadomości | Protest "Matki na Granicę" przed siedzibą SG w Michałowie
O umożliwienie organizacjom humanitarnym i medycznym działania w strefie objętej stanem wyjątkowym przy granicy z Białorusią apelowali w sobotę w Michałowie (woj. podlaskie) uczestnicy akcji protestacyjnej "Matki na Granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie!". Apel wsparły byłe prezydentowe Jolanta Kwaśniewska, Anna Komorowska i Danuta Wałęsa.
Protest odbył się przed siedzibą Straży Granicznej w Michałowie. W akcji wzięli udział m.in. aktywiści z różnych organizacji z całej Polski, m.in. Wrocławia, Gdańska, Krakowa, lokalne władze. Uczestnicy protestu przynieśli transparenty, na których napisano m.in. "Stop torturom na granicy", "Granica człowieczeństwa", "Zabrać !!! ludzi z lasu natychmiast", "Zburz mur w głowie, otwórz serce".
Skandowano: "Wpuścić pomoc na granicę", "Nikt nie jest nielegalny", "Miejsce dzieci nie jest w lesie", "W lesie zbierajmy grzyby, nie ciała", "Tam umierają dzieci", "Morawiecki krew na rękach", "Stop łapankom na granicy", "Straż Graniczna ma krew na rękach".
Apel wsparły byłe prezydentowe Jolanta Kwaśniewska, Anna Komorowska i Danuta Wałęsa.
"Chcemy dziś wyrazić nasz sprzeciw wobec niehumanitarnemu traktowaniu i odzieraniu z godności uchodźców w strefie przygranicznej polsko-białoruskiej i wspólnie zaapelować, by rząd, który sam nie pomaga, pozwolił na udzielanie pomocy medycznej i prawnej organizacjom humanitarnym i społecznym"- odczytała fragment manifestu podpisanego przez trzy prezydentowe Jolanta Kwaśniewska.
Anna Komorowska czytała dalej, że szczególny sprzeciw budzi traktowanie dzieci uchodźców odsyłanych na granicę.
"Szczególnie nie zgadzamy się na nieludzkie traktowanie dzieci. Nie zgadzamy się na stawianie nas, polskich kobiet i matek w roli obserwatorek rozgrywającego się na naszych oczach dramatu. Społeczeństwo polskie ma wystarczająco dużo instrumentów, by oddzielić tych, którzy niosą zagrożenie, od tych, którzy potrzebują pomocy. Nie zgadzamy się na stygmatyzowanie uchodźców i wykorzystywanie ich tragedii do bieżących celów politycznych" - czytała Anna Komorowska.
Manifest poparła również Danuta Wałęsa (nieobecna w Michałowie) - poinformowała Jolanta Kwaśniewska. Odczytała w imieniu Danuty Wałęsowej część manifestu z podziękowaniami dla wszystkich ludzi dobrej woli z całej Polski, którzy pomagają potrzebującym, zwłaszcza w strefie przygranicznej.
"Dziękujemy lekarzom i ratownikom, wolontariuszom z grupy +Medycy na Granicy+, organizacjom pozarządowym, władzom samorządowym oraz mieszkańcom terenów przygranicznych za ich pomoc, włączenie zielonego światła w oknach ich domów" - napisano w odczytanym manifeście.
Inicjatorka akcji "Matki na Granicę" Joanna Stańczyk ze Stowarzyszenia Dolnośląski Kongres Kobiet powiedziała, że celem akcji jest zwrócenie uwagi na kwestie pomocy uchodźcom i to, że jedną z najcenniejszych wartości jest "człowieczeństwo".
"Wzywamy rządzących, Straż Graniczną i wszystkie możliwe organizacje do tego, żeby wpuściły organizacje pomocowe i medyków w strefę stanu wyjątkowego. Do tej pory nie wydano takiej zgody. Musimy naprawdę krzyczeć, żeby nie stało się to wielkie nieszczęście naszego narodu, żeby to nie była kolejna rysa na naszym sumieniu"- mówiła Stańczyk.
Michałowo jest gminą, która zorganizowała punkt pomocy dla migrantów. Zbierane są tam potrzebne do niesienia pomocy dary, dary przywieźli także do Michałowa uczestnicy protestu.
Jolanta Kwaśniewska powiedziała, że za sprawą Michałowa i organizowanej pomocy "wiemy, czym jest człowieczeństwo", za tę pomoc dziękowała, ale przyznała, że "najgorsze jest to", że jest z problem z dostarczaniem potrzebującym tej pomocy.
"Musimy zrobić wszystko (...) żeby służby medyczne, organizacje humanitarne, a także dziennikarze zostali dopuszczeni do bezpośredniej strefy, żeby mogli relacjonować, co się tam dzieje. Każdy z nas, wszyscy jak tu jesteśmy, jesteśmy tego samego zdania, że miejsce dziecka jest w ciepłym domu, w ramionach matki" - powiedziała Kwaśniewska.
Burmistrz Michałowa Marek Nazarko dziękował zaangażowanym w organizację pomocy. "Moi drodzy, idzie zima, jeżeli czegoś nie zrobimy, naprawdę będzie dochodziło do tragedii. Tym ludziom po prostu potrzeba pomóc" - mówił Nazarko.
Jedna z aktywistek Grupy Granica, która działa przy granicy poza strefą stanu wyjątkowego, powiedziała, że tylko w ostatnim tygodniu grupa dostała ok. 500 wezwań do pomocy, byli w stanie pomóc 280 osobom, które dostały wsparcie humanitarne czy prawne.
Kryzys migracyjny przy granicy z Białorusią trwa od ponad dwóch miesięcy. SG podała w sobotę, że tylko od początku października odnotowano ok. 12,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W związku z sytuacją najpierw od 2 września na 30 dni, a potem na kolejne 60 dni wprowadzono stan wyjątkowy. Obowiązuje on w 183 miejscowościach w pasie przygranicznym w województwach podlaskim i lubelskim.