Radio Białystok | Wiadomości | Proces Rosjanina oskarżonego o przemyt haszyszu - prokuratura chce 13 lat więzienia
13 lat więzienia i 25 tys. zł grzywny - takiej kary łącznej chce białostocka prokuratura dla Rosjanina oskarżonego o przemyt znacznej ilości haszyszu w specjalnej skrytce w podłodze samochodu i współudział w dwóch podobnych przestępstwach.
Obrona chce uniewinnienia
Obrona chce uniewinnienia; argumentuje, że 51-latek nie wiedział, że ma w aucie narkotyki, a przy dwóch innych przestępstwach brak dowodów, by przypisać mu współudział. Wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku, przed którym w ciągu jednego dnia zakończył się w środę ten proces, ma być ogłoszony na początku listopada.
Mężczyzna jechał mercedesem z Hiszpanii do Rosji, podróżując przez Francję, Niemcy i Polskę. Został zatrzymany podczas kontroli przeprowadzonej przez Straż Graniczną niedaleko Ogrodnik, przy granicy z Litwą - wewnętrznej granicy UE. W skrytce w podłodze auta SG zabezpieczyła ponad 47 kg narkotyków wartych blisko 2,5 mln zł.
Oprócz tego przemytu, białostocka prokuratura okręgowa oskarżyła go również o współudział w dwóch podobnych przestępstwach z listopada 2018 i września 2019 roku, gdy rosyjscy kurierzy zostali zatrzymani w samochodach z identycznymi skrytkami, w których przewozili haszysz, odpowiednio 65,5 oraz 77 kg tego narkotyku.
Obaj zostali już prawomocnie skazani. W pierwszym przypadku to 7, w drugim 10 lat więzienia. Sądy uznały, że skrytki w podwoziach były bliźniaczo podobne, grupa korzystała z tego samego szlaku przerzutowego, a kierowcy byli jedynie kurierami.
Rosjanin jest tymczasowo aresztowany
Rosjanin jest tymczasowo aresztowany od zatrzymania w październiku 2020 roku. Twierdzi, że nie wiedział, co wiezie w samochodzie, którego był kierowcą. Mówił w środę przed sądem, że cała akcja to zemsta narkotykowej mafii rosyjskiej za jego działalność przeciwko temu rodzajowi zorganizowanej przestępczości w Moskwie. Mężczyzna zajmował się w przeszłości ochroną osobistą (ma wykształcenie i przeszkolenie wojskowe) i związany był z rosyjską federacją boksu tajskiego.
Nie był wcześniej karany, grozi mu do 15 lat więzienia. W jego wyjaśnieniach dotyczących przejazdu przez kilka krajów z narkotykami pojawiał się m.in. wątek pomocy jego znajomej, która potrzebowała odebrać samochód we Francji, by trafił do Rosji.
Proces rozpoczął się dopiero po dodatkowej obserwacji sądowo-psychiatrycznej, po której biegli orzekli, iż oskarżony może brać udział w rozprawach. Chodziło nie tylko o ocenę, czy był on w pełni świadomy w chwili popełnienia czynu, ale też czy może brać udział w postępowaniu przed sądem i w pełni świadomie podejmować czynności procesowe, choćby związane z obroną. Rosjanin uskarża się bowiem na problemy psychiczne, bierze leki na depresję, zachowywał się na sali sądowej tak, jakby miał luki w pamięci.
Proces w pierwszej instancji trwał jeden dzień
Proces w pierwszej instancji trwał jeden dzień; po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, strony wygłosiły mowy końcowe.
Prokuratura chce kary łącznej 13 lat więzienia, do tego 25 tys. zł grzywny. "Oskarżony uczynił sobie z przemytu narkotyków stałe zajęcie, mniej więcej w odstępach rocznych dokonywany był jeden przemyt (...). Był osobą czynnie zaangażowaną w przemyt narkotyków, to nie był zwykły kurier, był troszeczkę wyżej w hierarchii" - mówił prokurator Grzegorz Giedrys z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Wyjaśniał, dlaczego Rosjaninowi przypisano nie tylko przemyt w aucie, w którym został złapany na gorącym uczynku, ale też związek z dwoma innymi, bardzo podobnymi przestępstwami. "Za każdym razem nikt z tej grupy nie przyznaje się, że był w Hiszpanii (...). Pozostawiłem samochód, zabrałem samochód, pozostawiłem kluczyki, nie wiem, co jest w środku, po kilku dniach odbierałem" - mówił prokurator w mowie końcowej, przywołując wyjaśnienia oskarżonych. Powiedział, że poszlaką świadczącą o tym, iż mowa jest o jednej grupie, był sposób wykonania skrytek "nie mówiąc już o tym samym rodzaju narkotyku".
Mam wrażenie, że trochę inne akta widziałam. Mam wrażenie, że pan prokurator mówi o szefie mafii narkotykowej, organizatorze, osobie, która zorganizowała te wszystkie, zresztą nieudane, przemyty i być może jeszcze ileś udanych. Natomiast mam wrażenie, że to niestety nie wynika z akt
- mówiła w mowie końcowej obrońca, mec. Katarzyna Bagan-Kurluta. Chce uniewinnienia.
W jej ocenie, pomoc kobiecie, której oskarżony miał przeprowadzić przez kilka krajów samochód, to logiczne wyjaśnienie całej sytuacji. "Ta historia (...) jest spójna, nie ma tam dowodu na to, by on w którymś momencie kłamał, nie przedstawia żadnych faktów, które znalazłyby zaprzeczenie w dowodach, które zostały przedstawione przez prokuraturę" - mówiła adwokat.
Powiedziała m.in., że nie ma dowodów, by obaj kurierzy skazani wcześniej znali oskarżonego. Niektóre działania Rosjanina, wyglądające na nielogiczne, tłumaczyła jego problemami ze zdrowiem psychicznym (ma traumę po udziale w wojnie czeczeńskiej) i przyjmowanymi lekami. "Leki zachwiały tę normalną, racjonalną percepcję" - mówiła adwokat.
Sam oskarżony również poprosił o uniewinnienie. "Nie potrafię tego zrozumieć, że to się stało ze mną. Proszę o wybaczenie, że się wplątałem w tę historię i naruszyłem prawo państwa polskiego" - mówił.