Radio Białystok | Wiadomości | Stan wyjątkowy - branża turystyczna czeka na rekompensaty
Przedstawiciele branży turystycznej działający w strefie objętej stanem wyjątkowym czekają na zapowiadane rekompensaty strat.
Od 2 września hotele, pensjonaty i restauracje między innymi z Białowieży i Kruszynian nie mogą przyjmować gości. Tylko w przypadku Białowieży chodzi o ponad 160 obiektów noclegowych, które zwykle we wrześniu były niemal całkowicie wypełnione.
Kilka dni temu rada ministrów przyjęła projekt przepisów, które w ramach rekompensaty pozwolą na wypłatę 65 proc. udokumentowanych przychodów z trzech ostatnich miesięcy.
Jak mówi dyrektor Hotelu Żubrówka w Białowieży Andrzej Malinowski, wypłata rekompensat jest koniecznością, bo od początku września 100-osobowa załoga hotelu została właściwie bez pracy, choć wcześniej hotel miał mnóstwo rezerwacji na wrzesień.
Jak wynika z projektu przepisów, rekompensaty mają otrzymać tylko firmy działające w terenach objętych stanem wyjątkowym. Tym samym pomoc nie trafi do wszystkich poszkodowanych - mówi Eugeniusz Ławreniuk z białostockiego biura turystycznego Junior. Wyjaśnia, że Białowieża i Kruszyniany, które znalazły się w zamkniętej strefie to „magnesy” turystyczne regionu. Teraz, kiedy nie można do nich wjechać, część turystów odwołuje swoje przyjazdy także i do okolicznych miejscowości. Na stanie wyjątkowym traci cała branża turystyczna w regionie, a nie tylko firmy ulokowane bezpośrednio w miejscach z wprowadzonymi ograniczeniami - mówi Ławreniuk.
Niezależnie od zapowiadanych rekompensat rządowych, własną pomoc dla poszkodowanych przedsiębiorców zamierza uruchomić marszałek województwa podlaskiego. Na razie jednak urzędnicy nie podają żadnych szczegółów na ten temat.
Stan wyjątkowy wprowadzono ze względu na liczne próby nielegalnego przekraczania granicy z Białorusią. Zgodnie z rozporządzeniem obowiązywać będzie do 2 października, ale może być też przedłużony, maksymalnie do 90 dni. Do czasu jego odwołania, do 115 miejscowości wjechać mogą tylko mieszkańcy. Dla pozostałych osób, także i dla dziennikarzy teren jest zamknięty.