Radio Białystok | Wiadomości | Sytuacja kadrowa w łomżyńskim pogotowiu wciąż jest trudna - alarmują ratownicy medyczni
Będziemy zachęcali dyrektora łomżyńskiego pogotowia do rozmów - powiedział wicemarszałek województwa podlaskiego Marek Olbryś, po spotkaniu z przedstawicielami ratowników medycznych.
Ratownicy przekazali informację o napiętej sytuacji i brakach kadrowych - mówi Kazimierz Borkowski, przewodniczący Związku Zawodowego NSZZ Solidarność w łomżyńskim pogotowiu.
"Przedstawialiśmy sytuację, jaka jest w pogotowiu, bo nie wiemy, co dyrektor przekazuje do Urzędu Marszałkowskiego. I chcieliśmy sami powiedzieć, jaka jest sytuacja. Brakuje nam ratowników medycznych do pracy. Kontraktowi ratownicy złożyli wymówienia, czterdziestu trzech ratowników. Nie przychodzą do pracy, od 1 września nie biorą dyżurów. Mamy w tej chwili grafik ledwo spięty. Dyrektor zabrał urlopy tym osobom, które je miały mieć we wrześniu. Ale jeżeli ktoś będzie musiał iść na zwolnienie lekarskie, to może być brak obsady w karetkach."
Jak mówił po spotkaniu Marek Olbryś, samorząd województwa będzie starał się pośredniczyć w rozmowach między ratownikami a dyrektorem łomżyńskiego pogotowia.
"Nam zależy na tym, żeby przede wszystkim pacjent nie ucierpiał, ale też jesteśmy głęboko zainteresowani dobrem ratowników medycznych. Bo pracują naprawdę w dużych ilościach godzin, ciężko pracują i muszą godnie zarabiać. To nie są postulaty wygórowane i można je spełnić, pod warunkiem, że jest się dobrym managerem. I namawiam pana dyrektora do rozmów. Chcemy uczestniczyć w tych rozmowach i chcemy pośredniczyć. To mogą być rozmowy trudne, ale niezbędne."
Z pracy w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży zrezygnowało czterdziestu trzech ratowników, którzy byli zatrudnieni na umowy cywilno-prawne.
Ratownicy medyczni, którzy złożyli wypowiedzenia umów, chcą podniesienia stawek za ich pracę, które teraz są według nich zbyt niskie. Chcą też, żeby część wynagrodzeń była taka sama jak te, o które walczą ich koledzy z białostockiego pogotowia.