Radio Białystok | Wiadomości | W Tykocinie odsłonięto pamiątkową tablicę z nazwiskami rodzin żydowskich pomordowanych przez Niemców
Odsłonięciem pamiątkowej tablicy w Tykocinie, złożeniem kwiatów i modlitwą w miejscu pamięci w lesie koło Łopuchowa uczczono w środę 80. rocznicę mordu około dwóch tysięcy Żydów z Tykocina. 25 i 26 sierpnia 1941 r. zostali oni rozstrzelani przez hitlerowców.
Obchody zorganizował tykociński oddział Muzeum Podlaskiego i samorząd Tykocina. Wzięła z nich udział m.in. charge d'affaires Ambasady Izraela w Polsce Irit Yakhnes, władze lokalne, mieszkańcy, przedstawiciele IPN, Muzeum Podlaskiego, Muzeum Polin, Muzeum Getta Warszawskiego, Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Kwiaty złożono w lesie łopuchowskim, gdzie znajdują się trzy miejsca, gdzie spoczywają szczątki rozstrzelanych.
Pamiątkowa tablica na ogrodzeniu synagogi
Odsłonięty memoriał, tablica znajduje się natomiast na ogrodzeniu koło zabytkowej XVII-wiecznej synagogi w Tykocinie, gdzie mieści się oddział Muzeum Podlaskiego. Jego autorem jest prof. Jarosław Perszko. Na stalowej tablicy w kształcie góry macewy (tablica składa się z trzech części wpisanych w kształt ogrodzenia) znalazły się nazwiska ponad 400 rodzin pomordowanych tykocińskich Żydów. Stalowa tablica jest utworzona z 18 warstw, co nawiązuje do 18 pokoleń Żydów, którzy żyli w Tykocinie przed zagładą. Stal poddawana warunkom atmosferycznym rdzewieje, na murze ogrodzenia już tworzą się celowo spływające z niej rdzawe zacieki, które - jak tłumaczył dziennikarzom autor - są jak płacz.
Dr Janusz Sękowski z tykocińskiego oddziału Muzeum Podlaskiego powiedział, że uroczystości są wyrazem pamięci o dawnych mieszkańcach Tykocina.
Przez prawie pięćset lat, przez prawie pół tysiąclecia, Żydzi Tykocina współtworzyli historię naszego grodu nad Narwią istotnie uczestnicząc w życiu społecznym i gospodarczym miasta. Byli naszymi sąsiadami. W sierpniu 1941 r. tykocińscy Żydzi stali się ofiarami rasowej nienawiści, która była przewodnią ideą niemieckiego narodowego socjalizmu, która doprowadziła do tragedii i zagłady wielu narodów
- powiedział Sękowski.
Podkreślał, że zachowały się relacje niewielu ocalałych z zagłady tykocińskich Żydów z dni, gdy hitlerowcy dokonywali tego mordu, który był wydarzeniem "tragicznym, ludobójczym i nie do pojęcia współcześnie".
Janusz Sękowski poinformował, że memoriał powstał ze środków społecznych, zebranych w ciągu dwóch ostatnich lat od osób, które przyjeżdżają do Tykocina. "Wyryliśmy w płaczącej, ale twardej stali nazwiska wymordowanych żydowskich rodzin z Tykocina" - mówił Sękowski.
Ofiary straszliwych czynów, do których tu doszło, zasługują na to, by ich imiona i historie były widziane i słyszane tak, by już nigdy nie doszło do takich zdarzeń. Jest to nasz moralny obowiązek
- mówiła charge d'affaires Ambasady Izraela w Polsce Irit Yakhnes.
"Niestety, obchodzimy tę ważną rocznicę w trudnym okresie trudnych relacji pomiędzy naszymi państwami, ale musimy pamiętać, że więź pomiędzy naszymi narodami jest głęboka i niepowtarzalna, w szczególności w kwestii zachowania pamięci o Holocauście i jego ofiarach" - dodała Irit Yakhnes. Podziękowała przy tym burmistrzowi Tykocina i tykocińskiemu oddziałowi Muzeum Podlaskiego za "wspieranie wysiłku na rzecz kultywowania pamięci o tykocińskich Żydach i ich dziedzictwie".
Przed II wojną światową Żydzi stanowili połowę społeczności i mieszkańców Tykocina
Burmistrz Tykocina Mariusz Dudziński przypominał, że przed II wojną światową Żydzi stanowili połowę społeczności i mieszkańców Tykocina. "To byli ludzie, którzy tak samo budowali przez lata ten Tykocin, zakładali tu swoje rodziny, wychowywali dzieci i kształcili je z nadzieją, że tu będzie ich miejsce aż do śmierci" - mówił Dudziński i dodał, że niestety zdarzyła się inna śmierć.
"To, co działo się 25 i 26 sierpnia 1941 r, to się nigdy nie powinno wydarzyć" - mówił burmistrz. Podkreślił, że pamięć i wiedza o tym trwa i będzie przekazywana kolejnym pokoleniom.
Do "brakującej połowy" mieszkańców Tykocina nawiązał też Józef Markiewicz z muzeum Polin, który odczytał list od prof. Alana Dubena, którego prababcia i jej syn zostali zamordowani w sierpniu 1941 r.
"Ta połowa, około 2 tys. osób, składała się wyłącznie z Żydów. Cokolwiek myśleli o nich chrześcijańscy sąsiedzi, o ich nagłym zniknięciu z domów, sklepów i ulic - niektórzy opłakiwali stratę, inni być może cieszyli się tym, że Żydzi teraz odeszli - pustka miasta w dniu po zagładzie i następnych dniach musiała być jednak dla wszystkich wielkim szokiem" - odczytał Markiewicz.
Autor listu dodał, że wymordowanie tej połowy, to "zniszczenie ludzkiej tkaniny tego miasta, jego osnowy i wątku", które składały się z chrześcijan i Żydów żyjących i pracujących wspólnie we "względnym pokoju przez setki lat". Dodał, że odsłonięty memoriał z nazwiskami rodzin, przywraca pomordowanym przynależność do miasta, w którym kiedyś żyli, symbolicznie "sprowadza ich do domu".