Radio Białystok | Wiadomości | Mamrot: Skończyliśmy mecz z poczuciem niedosytu [wideo]
- Skończyliśmy mecz z poczuciem niedosytu, bo uważam, że byliśmy bliżej zwycięstwa niż Lechia - mówił trener Jagiellonii po sobotnim spotkaniu z Lechią Gdańsk. Żółto-czerwoni zremisowali na własnym boisku 1:1.
Ireneusz Mamrot - trener Jagiellonii Białystok:
"Mam nadzieję, że odbiór wszystkich będzie taki sam jak mój, bo moim zdaniem nie można nic zarzucić naszej drużynie. Było zaangażowanie i niezła gra. Stworzyliśmy sytuacje, które mogły zakończyć się zwycięską bramką, jednak nasza jedyna strata zakończyła się stratą gola.
Na pewno rywale byli bardzo groźni po stałych fragmentach, ale w samej końcówce mieliśmy dwie bardzo dobre okazje. Jedną świetnie wybronił bramkarz Lechii, a w drugiej nie trafił Andrzej Trubeha. Muszę go jednak pochwalić, bo to był jego debiut w ekstraklasie. Z tego chłopaka będziemy mieli pociechę. Dla mnie najważniejsze jest to, że napastnik stwarza sobie sytuacje. W końcówce było u nas na boisku trzech młodzieżowców i jeszcze kilku w tym sezonie zadebiutuje.
Zaangażowanie i organizacja gry były u nas na niezłym poziomie, ale powiedziałem zawodnikom, że to nie może być raz, tylko w każdym meczu, a ludzie to wtedy docenią. Mamy tak grać, aby na każdym kolejnym spotkaniu było więcej kibiców i będziemy do tego dążyć".
Piotr Stokowiec - trener Lechii Gdańsk:
"Trzeba dużej odwagi, aby na pierwszy w sezonie i bardzo istotny mecz wyjść bez kilku ważnych dla nas piłkarzy. Obserwuję jednak zawodników na co dzień, a podstawą jest to, aby trener był sprawiedliwy, doceniał pracę na treningach oraz widział aktualną dyspozycję. Najważniejsze, że moje dzisiejsze decyzje obroniły się, bo Alomerovic miał dwie kluczowe interwencje i jedna z nich może pretendować do miana parady kolejki. Zwoliński strzelił gola, ale doceniam też innych zawodników. Sezon jest długi i każdy się przyda. Z każdego będę korzystał i każdego cenię.
Dzisiaj zdecydowaliśmy się na taki skład i byliśmy świadkami otwartego meczu. Szkoda, że szybko straciliśmy wyrównującą bramkę. Wiemy, że pięć minut po zdobyciu gola trzeba wytrzymać, bo rywale wtedy zaczynają się denerwować. Musimy wrócić do tego w rozmowie, żeby zachować koncentrację, bo to był ważny moment.
Byliśmy świadkami fajnego, otwartego spotkania. Było nie tylko dużo walki, ale także sporo piłkarskich walorów. Nie przyjechaliśmy tutaj się bronić i murować własnej bramki, tylko kreowaliśmy grę i do końca walczyliśmy o zwycięstwo. Powiem jednak szczerze, że wynik jest sprawiedliwy, bo Jagiellonia też zaprezentowała się bardzo przyzwoicie".